Kwestia utrzymania rozstrzygnęła się w pierwszym spotkaniu po przerwie na kadrę. W środę Zepter KPR Legionowo pokonał po rzutach karnych Zagłębie w Lubinie. Podopieczni Tomasza Strząbały mogą żałować, że nie zapunktowali za trzy, bo w drugiej połowie prowadzili już sześcioma golami. Po 60 minutach był jednak remis 19:19. Do wyłonienia zwycięzcy potrzeba było aż 15 serii "siódemek". Drużyna z Mazowsza wygrała 12:11. - Jesteśmy zadowoleni z dwóch punktów, ale niekoniecznie z przebiegu meczu. W ostatnich dziesięciu minutach uciekło nam zwycięstwo za trzy i to trochę boli. Teraz będziemy walczyć o to, aby uniknąć gry w barażach. Bardzo ciężko pracujemy, aby odbić się z tych ostatnich lokat - powiedział Krzysztof Tylutki, doświadczony rozgrywający Zepteru KPR-u Legionowo. Zbyt dużych emocji nie było w pierwszych meczach półfinałów, w których faworyci odnieśli wysokie zwycięstwa przed swoimi kibicami. Industria Kielce pokonała Rebud KPR Ostrovię Ostrów Wielkopolski 42:22. W zespole 20-krotnego mistrza Polski zadebiutował 19-letni bramkarz Jakub Solnica, który zastąpił mających problemy zdrowotne Klemena Ferlina i Bekira Cordaliję. - W ataku graliśmy szybko, ale przy tym kombinacyjnie, często nieprzewidywalnie, co było ciężkie do rozszyfrowania. Cieszy mobilność w obronie. Przejęliśmy sporo piłek, z czego uruchomialiśmy kontrataki. Ostrovia miała problemy z dojściem do klarownych sytuacji. Nasi zawodnicy byli szczególnie uważni na obrotowych. To ich jedna z najjaśniejszych stron. Podobnie jak na Kamila Adamskiego. On rzucił kilka bramek, ale nie kilkanaście. Ostrów lubi biegać, ale trafił tylko raz z kontry. To pokazuje, że byliśmy bardzo czujni i dobrze organizowaliśmy powrót do obrony - wyjaśniał Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu. Orlen Wisła Płock ograła Górnika Zabrze 40:25. Obrońcy tytułu również szybko ustawili spotkanie na swoich warunkach, a później mieli pełną kontrolę. - Zagraliśmy super mecz. Szczególnie w pierwszej połowie nasza obrona była fantastyczna. Niesamowity był również Viktor Hallgrimsson. W ataku utrzymywaliśmy swój rytm, ale po przerwie słabiej spisywaliśmy się w tyłach. Liczy się tylko zwycięstwo. W drugim spotkaniu na pewno będzie trudniej, dlatego musimy być odpowiednio przygotowani - tłumaczył Xavier Sabate, trener Orlenu Wisły. Półfinały o miejsca również miały jednostronny przebieg. PGE Wybrzeże Gdańsk pokonało Corotop Gwardię Opole 29:23. Duża w tym zasługa dobrze broniącego Kornela Poźniaka. Kolejne 11 bramek do swojego dorobku dołożył Mikołaj Czapliński. Spotkanie było wyjątkowe dla Piotra Papaja, który po 12 latach opuszcza zespół znad morza. Podopieczni Patryka Rombla o piąte miejsce zagrają z KGHM Chrobrym Głogów, który ograł Energę MKS Kalisz 31:24. W sobotę niezłe show zobaczyli nieliczni kibice w Puławach. Azoty pokonały Śląsk Wrocław 43:34. Dziewięć bramek zdobył odchodzący z klubu Piotr Jarosiewicz, który od lata będzie zawodnikiem Industrii Kielce. Przyszłość drużyny z Lubelszczyzny stoi pod dużym znakiem zapytania. Potrzebuje dwóch milionów złotych, aby przystąpić do rozgrywek w nowym sezonie. Jeśli nie uda się tego zrobić... możliwe, że jej licencje wykipi Śląsk. - Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Bardzo cieszymy się z wysokiego wyniku. Cieszymy się, ale jest smutek związany z tym, co dzieje się w klubie. Musimy być jednak dobrej myśli. Nie ukrywam, że po ośmiu latach spędzonych w tej drużynie, kręci mi się łza w oczach. Na razie skupiam się jednak na dwóch pozostałych spotkaniach - powiedział Piotr Jędraszczyk, który w sobotę rzucił dziewięć bramek. Prowadzenie w grupie spadkowej utrzymała Energa MMTS Kwidzyn, która po rzutach karnych pokonała Piotrkowianina Piotrków Trybunalski.