15. seria rozpocznie się w Głogowie. Pauzujący ostatnio KGHM Chrobry podejmie Orlen Wisłę Płock. W pierwszym spotkaniu mistrz Polski rozbił czwartą siłę poprzedniego sezonu różnicą aż 21 trafień - 35:14. Podopieczni Witalija Nata chcą zaprezentować się zdecydowanie lepiej przed włąsną publicznością. - Zagramy z zespołem z górnej półki. W wielu spotkaniach Ligi Mistrzów pokazali się z dobrej strony i niewiele brakowało im, aby zdobyć więcej punktów. Musimy grać swoje, nie pozwalać im na zdobywanie łatwych bramek z kontrataku. Tym żywili się w pierwszym spotkaniu, które boleśnie przegraliśmy. Pokazali nam nasze miejsce w szeregu. Musimy być konsekwentni. Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe - mówi szkoleniowiec zespołu z Głogowa. W miniony weekend po siedmiomiesięcznej pauzie spowodowanej urazem wrócił rozgrywający Orlen Wisły Dmitrij Żytnikow. 35-latek przyznaje, że wynik pierwszego spotkania może być łudzący i nie odzwierciedla możliwości Chrobrego. - Wiemy, jak obecnie prezentują się głogowianie, w związku z czym nastawiamy się na trudny mecz. Jestem przekonany, że wyjdą na boisko w pełni zmotywowani i będą chcieli pokazać się przed własną publicznością z jak najlepszej strony. My również jesteśmy bardzo zdeterminowani i jedziemy tam, żeby wspólnie odnieść 15 zwycięstwo - tłumaczy doświadczony rozgrywający. Orlen Superliga. Bezpośrednie pojedynki w ósemce Sześć spotkań odbędzie się w środę. Zwycięska w pięciu ostatnich meczach Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski podejmie Industrię Kielce. Tę po raz kolejny poprowadzi rodowity ostrowianin - Krzysztof Lijewski, który zastępuje zawieszonego Tałanta Dujszebajewa. Były reprezentant Polski z uwagą śledzi losy klubu, którego jest wychowankiem. - Tam jest boom na piłkę ręczną. Ludzie chcą chodzić na mecze. Hala będzie pełna. Na pewno gospodarze będą chcieli zagrać bardzo dobrą, szybką piłkę ręczną. Wygrali pięć spotkań z rzędu. Czeka ich ciężki koniec roku, ale grając z nami nie mają nic do stracenia - przekonuje Krzysztof Lijewski. W środę dojdzie do bezpośrednich starć w czołowej ósemce, między zespołami z miejsc 5-8, które dzielą tylko trzy punkty. Szósta Corotop Gwardia zagra z siódmymi Azotami w Puławach. Piąta Energa MKS Kalisz pojedzie do ósmego PGE Wybrzeża Gdańsk. Popis polskich bramkarek, nawet Węgrzy kręcili głowami. A wszystko skończyło się pogromem - Mamy bardzo intensywny koniec roku. Przed nami bardzo ciężkie wyjazdy. Szybko trzeba zapominać o rozegranych spotkaniach. W Gdańsku gra się bardzo ciężko. Wszystko jest możliwe. Jedziemy po trzy punkty - przekonuje Mateusz Kus, obrotowy Energi MKS-u. Na potknięcia, którejś z drużyn z ósemki czai się Górnik Zabrze, który odrabia straty z pierwszej rundy. Teraz przed własną publicznością będzie chciał się zrewanżować Zagłębiu Lubin za sensacyjną porażkę z drugiej serii. Podobnie myśli Energa Borys MMTS Kwidzyn, która również kręci się wokół kreski. W tej kolejce podejmie ostatni Zepter KPR Legionowo. Emocji nie powinno zabraknąć w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie Piotrkowianin podejmie Śląsk Wrocław. Gospodarze mają nad nim sześć punktów przewagi. W przypadku zwycięstwa złapią już bardzo głęboki oddech w kontekście walki o utrzymanie.