Przypomnijmy, że Barlinek Industria Kielce przerwał serię trzech kolejnych bezpośrednich starć z Orlenem Wisłą Płock bez zwycięstwa, pokonał tę drużynę w Hali Legionów 27:24 i <a href="https://sport.interia.pl/pilka-reczna/news-swieta-wojna-nie-zawiodla-thriller-w-hali-legionow-oto-mistr,nId,6791700">po raz dwudziesty wywalczył mistrzostwo Polski</a>. Burza po meczu w Kielcach. Goście żądają wyjaśnień Dla Wisły było to bardzo bolesne, bo tytuł był o krok. Zespół Xaviera Sabate przegrał jednak z podopiecznymi Tałanta Dujszebajewa 24:27 i wypuścił mistrzostwo z rąk na ostatniej prostej. Do końcowego triumfu wystarczyłaby mu nawet minimalna porażka, jedną bramką. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-reczna/news-burza-po-meczu-o-mistrzostwo-dujszebajew-ostro-do-dzialaczy-,nId,6793396">Gorąco zrobiło się właściwie już po końcowym gwizdku</a>. Po meczu płocczanie odebrali swoje medale, ale nie zaczekali na dekorację zwycięzców, lecz od razu zeszli do szatni. To bardzo zdenerwowało Dujszebajewa. - Jestem tu od dziesięciu lat. Jesteśmy przyzwyczajeni, żeby wygrywać, ale kiedy w ubiegłym roku przegraliśmy Puchar Polski, do końca staliśmy i klaskaliśmy dla Płocka. Oni dziś po raz kolejny poszli - powiedział przed kamerą TVP Sport. Klub z Płocka po kilku dniach przygotował jednak analizę spotkania, w której przedstawia błędy popełnione przez sędziów. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych "Nafciarze" wyliczają, że znaleźli 40 pomyłek sędziowskich, z czego aż 34 na swoją niekorzyść. W piśmie skierowanym do sędziów żądają wyjaśnień tej dysproporcji. Zapowiadają również, że w zależności od uzyskanej odpowiedzi, będą podejmować dalsze działania. To oświadczenie tylko podgrzeje emocje, które narastają od kilku tygodni. Trudno jednak oczekiwać, że władze PGNiG Superligi będą w jakikolwiek sposób ingerować w wynik spotkania. Mimo wszystko sprawa z pewnością będzie miała jakiś ciąg dalszy.