Zgodnie z oczekiwaniami kibice w Elblągu nie mogli narzekać na brak emocji, a zespół prowadzony przez Magdalenę Stanulewicz walczył jak równy z równym z aktualnymi mistrzyniami Polski. KPR Gminy Kobierzyce mógł jednak liczyć na m.in. cenne interwencje Beaty Kowalczyk, a dobrym rozwiązaniem okazało się indywidualne krycie Aleksandry Zych. To z całą pewnością utrudniło zadanie elblążankom, które miały problemy z szukaniem nowych rozwiązań. Po raz kolejny skuteczna w ataku była Joanna Wołoszyk, a w bramce wyróżniała się Magdalena Ciąćka. Aktualne wicemistrzynie Polski nie zawiodły jednak w końcówce i wywiozły cenne trzy punkty z Elbląga. - Wiedzieliśmy, że będzie czekało nas tutaj trudne zadanie, a o zwycięstwie decydować będą detale. Musieliśmy zdecydować się na jakieś rozwiązanie. Aleksandra Zych skutecznie eliminowała nasze zawodniczki na dwuminutowe wykluczenia - jej wyłączenie było jednym z pomysłów. I jak się okazuje był on skuteczny, bo drużyna z Elbląga była tym rozwiązaniem zaskoczona - wyjaśnił Marcin Palica, trener KPR-u Gminy Kobierzyce. Smutny obrazek Od zwycięstwa do zwycięstwa w ORLEN Superlidze Kobiet kroczą zawodniczki KGHM MKS Zagłębia Lubin, które w minionej kolejce pewnie pokonały Młyny Stoisław Koszalin 27:16 (13:9). Zdecydowanie lepiej aktualne mistrzynie Polski zaprezentowały się w drugiej części spotkania, a dodatkowo miały one wsparcie w bramce Barbary Zimy. Niestety w końcówce meczu groźnie wyglądającej kontuzji doznała Karolina Jureńczyk, której uciekło lewe kolano po rzucie i parkiet opuściła ona na noszach. W tym momencie nie są znane jeszcze wyniki badań rozgrywającej KGHM MKS Zagłębia Lubin, ale wiele wskazuje na to, że może to być kilkumiesięczna przerwa w rozgrywkach. - Czekamy na to co się wydarzy. Oby diagnoza nie była ta najgorsza z możliwych. Mecz dobry w naszym wykonaniu, choć błędów się nie ustrzegliśmy. Wiedziałyśmy, że Młyny Stoisław Koszalin będą walczyć, bo to nie jest słaba drużyna - zaznaczyła Bożena Karkut, trenerka KGHM MKS Zagłębia Lubin. O przedłużenie zwycięskiej serii walczyły w sobotnie popołudnie zawodniczki Sośnicy Gliwice, a ich rywalem było Energa Szczypiorno Kalisz. Gliwiczanki prowadziły do przerwy kaliszankami różnicą czterech bramek (13:9 dop. RED), a spotkanie obfitowało w dużą liczbę błędów. Po zmianie stron przyjezdne były o krok od doprowadzenia do remisu, jednak ostatecznie trzy punkty zostały w Gliwicach. Pewne zwycięstwo Zdecydowanie najmniej emocji dostarczyło kibicom spotkanie MKS-u FunFloor Lublin z KPR-em Ruch Chorzów. Podopieczne Edyty Majdzińskiej podeszły do tego zadania czysto zadaniowo i wykorzystywały błędy beniaminka ORLEN Superligi Kobiet. Ten z kolei nie miał za wiele pomysłów na sforsowanie obrony trzeciego zespołu poprzednich rozgrywek lub pokonania dobrze dysponowanych bramkarek - Pauliny Wdowiak i Antoniji Mamic. W drugiej części spotkania obraz gry nie uległ zmianie, a lublinianki pokonały ostatecznie KPR Ruch Chorzów 38:27 (18:10) Warto przypomnieć, że w pierwotnym terminie nie odbędzie się spotkanie MKS URBIS Gniezno - Piotrcovia Piotrków Trybunalski, a wynika to występów tego pierwszego zespołu w Pucharze Europejskim EHF.