W zaległym spotkaniu 10. serii Orlen Superligi Kobiet zawodniczki z Lublina pokonały Galiczankę Lwów 31:20 (13:12). Pierwsza połowa meczu rozgrywanego w Łańcucie miała wyrównany przebieg, chociaż częściej na prowadzeniu znajdowały się aktualne wicemistrzynie Polski. Podopieczne Edyty Majdzińskiej zdominowały jednak drugą część spotkania, a ważną rolę w zwycięstwie odegrała Romana Roszak. Doświadczona rozgrywająca powróciła do gry po długiej przerwie i zdobyła w tym meczu siedem bramek, zachowując stuprocentową skuteczność, a także dołożyła cztery asysty. - Cieszę się, bo dla mnie to był ważny mecz. Po siedmiu miesiącach żmudnej pracy było mi brak gry, hali i kibiców. Czeka nas teraz ciężki maraton i musimy grać tak, jak w drugiej połowie - powiedziała Romana Roszak, rozgrywająca MKS-u FunFloor Lublin. To był pracowity tydzień dla lublinianek, które w weekend rozegrały pierwszy mecz w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Do sprawienia niespodzianki zabrakło trzech bramek, a komplet punktów wywalczył w tym spotkaniu rumuński CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud. W meczu 11. serii Orlen Superligi Kobiet zawodniczki MKS-u FunFloor Lublin zmierzyły się z AWS Energa Szczypiorno Kalisz. O niespodziance nie mogło być mowy, a lublinianki pokonały beniaminka tych rozgrywek 38:26 (19:10). Po raz kolejny 100 % skuteczność zachowała Romana Roszak, która tym razem zdobyła pięć bramek. Udany sprawdzian Niemałe problemy z zestawieniem środkowej strefy obrony miał trener KPR-u Gminy Kobierzyce - Marcin Palica, który ze względu na kontuzje nie mógł liczyć na pomoc Zuzanny Ważnej i Aleksandry Kucharskiej. Dolnośląski zespół nie miał jednak żadnych problemów z pokonaniem Galiczanki Lwów. Warto odnotować w tym miejscu występ obrotowej brązowych medalistek poprzednich rozgrywek. Anastasiya Melekestseva zdobyła w tym spotkaniu dwanaście bramek, zachowując przy tym 80-procentową skuteczność. - Obawiałem się tego spotkania, a wynikało to z braku dwóch podstawowych zawodniczek w obronie. KPR Gminy Kobierzyce to dziewczyny z charakterem! Niezależnie od gry rywalek, obrona funkcjonowała wzorowo. Nasza "Nestii" wiedziała, że jest jedyną obrotową i musi uważać na dwuminutowe wykluczenia. Z całą pewnością chciała się ona zaprezentować z bardzo dobrej strony przeciwko swoim byłym koleżankom i udowodniła ona swoją wartość, pokazując, że trener może na nią liczyć w reprezentacji Ukrainy - stwierdził Marcin Palica, trener KPR-u Gminy Kobierzyce. W drugim niedzielnym spotkaniu zawodniczki MKS-u URBIS Gniezno pokonały na wyjeździe Młyny Stoisław Koszalin 30:21 (18:12). Czwarty zespół Orlen Superligi Kobiet bardzo szybko wypracował sobie kilkubramkową przewagę i mógł kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie. - Myślę, że tutaj przede wszystkim zadecydowała nasza konsekwentna gra w obronie. Do tego jeszcze nasza bramka. Po przerwie dodatkowo zamknęliśmy środek, gdzie w pierwszej połowie straciliśmy parę bramek - ocenił Robert Popek, trener MKS-u URBIS Gniezno. Zwycięstwa faworytów Od zwycięstwa zmagania w Orlen Superlidze Kobiet w 2024 roku rozpoczęły zawodniczki Piotrcovii Piotrków Trybunalski. Jesienią zespół prowadzony przez Agatę Cecotkę niespodziewanie przegrał swój mecz w Jarosławiu. Także i tym razem rywalkom niewiele zabrakło do sprawienia niespodzianki. Faworytki tego spotkania wypracowały kilkubramkową przewagę dopiero w ostatnim kwadransie, chociaż chwilę wcześniej to Handball JKS Jarosław prowadził różnicą dwóch trafień. Bardzo szybko rozstrzygnęły się losy spotkania w Elblągu, gdzie aktualne mistrzynie Polski z Lubina nie dały żadnych szans swoim rywalkom. Po raz pierwszy zawodniczkom Startu udało się pokonać Monikę Maliczkiewicz w 10. minucie spotkania, a do tego momentu lubinianki zdobyły siedem bramek. Po zmianie stron dystans dzielący oba zespoły wzrósł do trzynastu bramek. Najlepszą zawodniczką spotkania została wybrana Patricia Matieli.