Udana rehabilitacja! Pierwsze zwycięstwo koszalinianek!
PGE MKE El-Volt Lublin nie pozwolił sobie na kolejną stratę punktów i pokonał w Hali Globus ENEA MKS Gniezno 29:27 (15:12). TAURON Ruch Szczypiorno Kalisz stoczył niezwykle wyrównany bój z Piłką Ręczną Koszalin, jednak pierwsze punkty w sezonie 2025/2026 ORLEN Superligi Kobiet pojechały na Pomorze.

Hitowe starcie pomiędzy KGHM MKS Zagłębiem Lubin a PGE MKS-em El-Volt Lublin czeka nas w najbliższą środę. W meczach poprzedzających tę konfrontację oba zespoły sięgnęły po komplet punktów. Aktualne mistrzynie Polski pokonały Galiczankę Lwów 31:19 (13:11), choć w starciu z mistrzyniami Ukrainy nie mogły liczyć na łatwą przeprawę. Ważną rolę w zwycięstwie odegrały zarówno Barbara Zima, jak i Monika Maliczkiewicz, która pojawiła się na parkiecie w drugiej części spotkania. To właśnie wtedy KGHM MKS Zagłębie Lubin systematycznie powiększało przewagę, która ostatecznie wyniosła dwanaście bramek.
- Wiedziałyśmy, że nie będzie nas czekać łatwe spotkanie. Galiczanka Lwów gra nieco inny "handball" niż pozostałe zespoły występujące w ORLEN Superlidze Kobiet. Byłyśmy przygotowane na ich szybką grę i współpracę z obrotową. Pierwsza połowa nie poszła po naszej myśli, a wpływ miała na to bramkarka rywalek. W drugiej połowie poprawiłyśmy naszą grę i wieziemy trzy punkty do Lubina - powiedziała Barbara Zima, kapitan KGHM MKS Zagłębia Lubin.
Podopieczne Pawła Tetelewskiego pokonały w Hali Globus ENEA MKS Gniezno 29:27 (15:12), w pełni rehabilitując się za niedawną porażkę z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Podobnie jak w przypadku KGHM MKS Zagłębia Lubin, można mieć pewne zastrzeżenia co do stylu, w jakim odniosły zwycięstwo. Trzeba jednak pamiętać, że aktualne wicemistrzynie Polski nadal nie występują w pełnym składzie. Tym razem szkoleniowiec lubelskiej drużyny nie mógł skorzystać m.in. z Magdy Więckowskiej i Aleksandry Tomczyk, a z perspektywy ławki rezerwowych poczynania koleżanek obserwowała Aleksandra Rosiak.
Pierwsze zwycięstwo
Z oczywistych względów emocji nie zabrakło w Kaliszu, gdzie o pierwsze punkty walczyły zawodniczki TAURON Ruchu Szczypiorno i Piłki Ręcznej Koszalin. Było to spotkanie pełne błędów i nieskutecznych rzutów, w którym pierwszoplanową rolę odegrały bramkarki - Kaja Gryczewska i Mai Gomaa. W drugiej części meczu gospodynie wypracowały sobie trzybramkową przewagę i były na dobrej drodze do premierowego zwycięstwa w ORLEN Superlidze Kobiet. W decydującej fazie skuteczniejsze okazały się jednak zawodniczki z Koszalina, które zdobyły pięć bramek z rzędu. TAURON Ruch Szczypiorno Kalisz zdołał jeszcze trafić na kontakt za sprawą Natalii Bury i miał szansę na remis, ale skrzydłową gospodyń zatrzymała Mai Gomaa. Bramkarka Koszalina zakończyła spotkanie z imponującą 50-procentową skutecznością i 20 udanymi interwencjami.
Pierwszy punkt w nowym sezonie ORLEN Superligi Kobiet wywalczyły także zawodniczki Sośnicy Gliwice. Podopieczne Michała Kubisztala odwróciły losy meczu w Elblągu, gdzie przez większą część rywalizacji gospodynie prowadziły kilkoma trafieniami. Duża w tym zasługa świetnie spisującej się w decydujących momentach Weroniki Glosar, a w ofensywie wyróżniały się Karolina Mokrzka, Dominyka Andronik i Natalia Dmytrenko. W zespole z Elbląga warto docenić postawę Klaudii Grabińskiej, autorki 9 bramek, a także odnotować powrót do gry Małgorzaty Ciąćki, która przez kilka miesięcy zmagała się z kontuzją kolana. Ostatecznie w serii rzutów karnych skuteczniejsze były zawodniczki Energa Startu Elbląg, które mogły cieszyć się ze zdobycia dwóch punktów.
Zobacz również:












