Przed wtorkowym spotkaniem w Hali Globus sytuacja wyglądała następująco - jeśli lublinianki pokonałyby rywalki z województwa dolnośląskiego, to na ich szyjach zawisłyby srebrne medale, a brąz przypadłby zawodniczkom KPR-u Gminy Kobierzyce. I przez większość spotkania wydawało się, że tak właśnie się stanie. Tym bardziej, że w 37. minucie meczu MKS FunFloor Lublin wypracował sobie sześciobramkową przewagę (16:10). Świetnie w bramce spisywała się Paulina Wdowiak, a potem z powodzeniem rzuty rywalek broniła Weronika Gawlik. Pierwszy zwrot akcji nastąpił we wspomnianej wyżej 37. minucie spotkania, gdy zespół Marcina Palicy krok po kroku niwelował straty, a duża w tym zasługa m.in. Zuzanny Ważnej, Magdaleny Drażyk czy Beaty Kowalczyk. Doświadczona bramkarka bardzo dobrze współpracowała z blokiem obronnym, a strata do rywalek wynosiła zaledwie dwa trafienia. Na parkiecie nie brakowało twardej walki, a bezpośrednią czerwoną kartkę otrzymała Zuzanna Ważna. Cud w Globusie Na 39 sekund przed końcem meczu po raz kolejny zawodniczki z Lublina wypracowały sobie dwubramkową przewagę. I wtedy nastąpił drugi zwrot akcji. KPR Gminy Kobierzyce doprowadził do remisu, a decydujące trafienie Marioli Wiertelak wpadło do bramki równo z syreną. W serii rzutów karnych bohaterką została Viktoriia Saltaniuk, która najpierw bardzo dobrze ustawiła się przy rzucie Beyzy Turkoglu, a następnie zatrzymała Oktawię Płomińska. Kwestia wicemistrzostwa Polski rozstrzygnie się zatem w ostatniej serii ORLEN Superligi Kobiet. Trudniejsze zadanie mają zawodniczki MKS-u FunFloor Lublin, które muszą pokonać KGHM MKS Zagłębie Lubin. Jeśli tak się nie stanie, a swój mecz z MKS-em URBIS Gniezno wygra KPR Gminy Kobierzyce, to srebrne medale zawisną na piłkarek ręcznych z województwa dolnośląskiego. "Na pewno nie zwieszamy głów. Mamy jeszcze jeden mecz i wierzę, że go wygramy. To pozwoli nam wywalczyć wicemistrzostwo Polski" - zapewniła Paulina Wdowiak, bramkarka MKS-u FunFloor Lublin. Mistrzynie za silne W innym spotkaniu 27. serii ORLEN Superligi Kobiet KGHM MKS Zagłębie Lubin pokonało Młyny Stoisław Koszalin 35:29 (17:14). Podopieczne Krzysztofa Przybylskiego nie zamierzały ułatwiać zadania aktualnym mistrzyniom Polski, jednak te były tego dnia zdecydowanie lepsze. "Tym razem miałyśmy w Koszalinie nieco trudniejsze zadanie, ale to są ostatnie mecze w tym sezonie i wszyscy są zmęczeni. Niemniej, wiemy, że skupienie musi być podwójne i chociaż obroniłyśmy już tytuł mistrzyń Polski, chcemy wygrywać wszystko do końca" - powiedziała Karolina Jureńczyk, rozgrywająca KGHM MKS Zagłębia Lubin. Nieoczekiwanym rezultatem zakończył się mecz w Gnieźnie. W Hali im. Mieczysława Łopatki zdecydowanym faworytem wydawały się zawodniczki MKS-u URBIS, jednak musiały one uznać wyższość Piotrcovii Piotrków Trybunalski. O zwycięstwie zespołu prowadzonego przez Agatę Cecotkę zadecydowała pierwsza część spotkania, gdy piotrkowianki wypracowały sobie siedmiobarmkową przewagę. To powoduje, że w ostatniej serii o piąte miejsce w ORLEN Superlidze Kobiet zmierzą się ze sobą w bezpośrednim spotkaniu zawodniczki Młynów Stoisław Koszalin i Piotrcovii Piotrków Trybunalski