Podopieczne Krzysztofa Przybylskiego notowały zwyżkę formy w ostatnim czasie, co potwierdziło m.in. zwycięstwo z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Nikt nie spodziewał się jednak, że koszalinianki będą w stanie powtórzyć ten wynik w starciu z MKS-em FunFloor Lublin. I trzeba dodać, że zawodniczki Młynów Stoisław sięgnęły po zwycięstwo w bardzo dobrym stylu. To one dominowały nad rywalkami, a w bramce aktualne wicemistrzynie Polski zatrzymała Natalia Filończuk. Bramkarka gospodyń zanotowała tego dnia aż piętnaście skutecznych interwencji! W trakcie pierwszych trzydziestu minut koszalinianki wypracowały sobie siedmiobramkową przewagę, a rywalki zdołały zbliżyć się pod koniec spotkania jedynie na dystans czterech trafień. Młyny Stoisław Koszalin odpowiedziały trzema bramkami z rzędu i pozbawiły rywalki szans na odwrócenie losów spotkania. - To zwycięstwo to przede wszystkim duża zasługa dziewczyn w obronie. Myślę, że byłyśmy bardzo dobrze przygotowane do tego meczu. Nawet w osłabieniu, grałyśmy w taki sposób, że zawodniczki z Lublina nie rzucały tak naprawdę z dogodnych pozycji. Dobrze współpracowałyśmy z blokiem. Myślę, że cała zasługa w obronie, a ja starałam się tylko pomóc. Będziemy świętować po tym spotkaniu, bo zwycięstwo w swojej hali smakuje najlepiej, tym bardziej z takim przeciwnikiem - stwierdziła Natalia Filończuk, bramkarka Młynów Stoisław Koszalin. Reprezentacja Polski poznała swoją przyszłość. Będzie wielki hit Mocne słowa prezesa Dwa słabsze spotkania w wykonaniu zawodniczek MKS-u FunFloor Lublin spowodowały, że strata tego zespołu do KGHM MKS Zagłębia Lubin w tabeli ORLEN Superligi Kobiet urosła do siedmiu punktów. W mocnych słowach natychmiastowej poprawy w wywiadzie na oficjalnej stronie klubowej zażądał prezes MKS-u FunFloor Lublin. Prezes lubelskiego klubu nie wykluczył zmian kadrowych, jednak nie dotkną one z całą pewnością trenerki Edyty Majdzińskiej. Niewykluczone, że jeszcze w obecnym sezonie kadra zespołu licząca obecnie 21 zawodniczek zostanie wzmocniona. - Nie pozwolę na powtórkę scenariusza, w którym odpowiedzialność przed kibicami na tym etapie sezonu miałby ponieść wyłącznie pierwszy trener, czy ktoś z kierownictwa klubu. Wiedzieliśmy, jakiego zadania się podejmujemy, gdzie klub jeszcze niedawno był i będziemy budować MKS na stabilnych podstawach. Bez nerwowych działań "pod publikę". Przed nami jeszcze dużo grania w tym sezonie i pomimo tego, że nasza kadra liczy aż 21 zawodniczek,robimy wszystko, aby jeszcze w tym sezonie wzmocnić zespół i wycisnąć z obecnej kampanii maks - dodał Tomasz Lewtak. Doświadczenie popłaca Potknięcie MKS-u FunFloor Lublin wykorzystał KPR Gminy Kobierzyce, który na zakończenie 14. serii ORLEN Superligi Kobiet pokonał MKS URBIS Gniezno 33:29 (17:13). Podopieczne Marcina Palicy przejęły inicjatywę jeszcze w pierwszej części spotkania i wypracowały sobie czterobramkową przewagę. Po zmianie stron kolejne bramki rzucały m.in. Katarzyna Cygan czy Mariola Wiertelak, a dystans dzielący oba zespoły wzrósł do dziesięciu trafień. W końcówce spotkania gnieźnianki odrobiły część strat, jednak ze zwycięstwa mogły cieszyć się zawodniczki z Kobierzyc. Siódemka 13. serii ORLEN Superligi Kobiet AWS Energa Szczypiorno Kalisz pokonała Galiczankę Lwów i opuściła ostatnie miejsce w tabeli ORLEN Superligi Kobiet. Ważną rolę w zwycięstwie odegrały doświadczone Izabela Prudzienica oraz świetnie dysponowana w ataku Sylwia Lisewska. Wielokrotne mistrzynie Ukrainy zdołały odrobić straty za sprawą m.in. Milany Szukal, jednak zespół prowadzony przez Pethera Krautmeyera nie pozwolił sobie już na przestój w grze i sięgnął po trzy punkty. 45. zwycięstwo z rzędu Niepokonane od maja 2022 roku w ORLEN Superlidze Kobiet pozostają zawodniczki KGHM MKS Zagłębia Lubin. Pierwsza połowa meczu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski należała do bardzo wyrównanych, jednak po przerwie aktualne mistrzynie Polski poprawiły obronę i skuteczność w ataku, co przyniosło zamierzony efekt. Ważne zwycięstwo zanotowały na swoim koncie podopieczne Romana Monta, które pokonały Handball JKS Jarosław 24:22 (11:11). Przyjezdne mogły liczyć w bramce na Weronikę Kordowiecką, jednak równie dobrze prezentowała się bramkarka Startu Elbląg - Małgorzata Ciąćka. W końcówce spotkania jarosławianki musiały grać w podwójnym osłabieniu, co wykorzystały gospodynie, które za sprawą Weroniki Weber wypracowały sobie dwubramkową przewagę. Kontaktową bramkę zdobyła Edyta Byzdra, jednak trafienie Wiktorii Tarczyluk przypieczętowało trzy punkty dla Startu Elbląg.