Pierwszy mecz 21. serii ORLEN Superligi Kobiet przyniósł nam nieoczekiwany rezultat, bowiem zespół prowadzony przez Agatę Cecotkę w ostatnich trzech miesiącach zdołał pokonać jedynie Handball JKS Jarosław i Galiczankę Lwów, a teraz znalazł sposób na walczący o srebrny medal KPR Gminy Kobierzyce. O zwycięstwie Piotrcovii zadecydowała końcówka spotkania, w której bramki na wagę zwycięstwa rzuciły Joanna Waga oraz Oliwia Szczepanek. W drugim sobotnim spotkaniu zawodniczki MKS-u FunFloor Lublin rozbiły Młyny Stoisław Koszalin 35:23 (22:11). Podopieczne Edyty Majdzińskiej bardzo szybko rozstrzygnęły losy meczu, wygrywając po 10. minutach 10:1. Lublinianki kontynuowały swoją bardzo dobrą grę w kolejnych fragmentach pierwszej połowy, a wynik mógłby być jeszcze wyższy, gdyby nie kilka skutecznych interwencji Natalii Filończuk. W drugiej części spotkania mecz był bardziej wyrównany, a po stronie gości dobrze na tle wicemistrzyń Polski prezentowały się skrzydłowe - Aleksandra Zaleśny i Karolina Szajek. - Bardzo źle weszliśmy w mecz. Pierwsze 15 minut ustawiło mecz. Wyglądaliśmy tak, jakby w ogóle nas nie było na boisku. Gospodynie bardzo mocno grały w obronie, ich bramkarka odbijała piłki po naszych rzutach, a my z samego ataku pozycyjnego rzuciliśmy dwa gole. Później graliśmy bramka za bramkę, ale nie było szans na zniwelowanie strat, dlatego dałem zagrać wszystkim zawodniczkom - przyznał Krzysztof Przybylski, trener Młynów Stoisław Koszalin. Zwycięski duet Trzecie zwycięstwo w grupie spadkowej ORLEN Superligi Kobiet wywalczyły zawodniczki Handball JKS-u Jarosław, które pokonały na wyjeździe AWS Energa Szczypiorno Kalisz 33:26 (13:11). Przez 40 minut na parkiecie trwało bardzo wyrównane spotkanie, jednak wraz z upływem czasu przewaga jarosławianek urosła do sześciu trafień. Zwycięstwo nie byłoby możliwe, gdyby nie wyśmienity występ w bramce Weroniki Kordowieckiej, która broniła z ponad 40 procentową skutecznością oraz Wiktorii Kostuch, autorki 11 bramek. Przełamanie na swoim koncie zapisały zawodniczki Startu Elbląg, które nie miały problemów z wywiezieniem trzech punktów z Łańcuta. Pierwsza część spotkania zapowiadała jednak na nieoczekiwane zwycięstwo Galiczanki Lwów. Wielokrotne mistrzynie Ukrainy wykorzystały przestój w grze Startu Elbląg i wypracowały sobie trzybramkową przewagę. Po zmianie stron na parkiecie zobaczyliśmy odmieniony zespół prowadzony przez Romana Monta, który za sprawą Nikoli Głębockiej i Klaudii Grabińskiej doprowadził do remisu. W dalszych fragmentach drugiej części spotkania elblążanki prezentowały się lepiej w ataku, a Małgorzata Ciąćka kilkakrotnie odbiła piłki. Ostatecznie Start Elbląg pokonał Galiczankę Lwów 30:24 (12:15) i zachował dwupunktową przewagę nad ósmym w tabeli Handball JKS-em Jarosław. Mistrzynie w formie KGHM MKS Zagłębie Lubin nie zatrzymuje się w ORLEN Superlidze Kobiet, tym razem nie dając szans MKS-owi URBIS Gniezno. Pierwszy kwadrans wtorkowego spotkania zapowiadał wyrównane spotkanie, jednak wraz z upływem czasu rosła przewaga aktualnych mistrzyń Polski. Obraz gry nie uległ zmianie również po przerwie, a duży wpływ miały na to m.in. Barbara Zima, Adrianna Górna, Daria Michalak czy Karolina Kochaniak-Sala. Warto dodać, że przed meczem miała miejsce ważna uroczystość dla MKS-u URBIS Gniezno. W obecności ponad 1000 publiczności liderki MKS-u URBIS Gniezno - Malwina Hartman, Monika Łęgowska oraz Magdalena Nurska, przedłużyły kontrakty z klubem o kolejne 3 lata. - Powodów dla których zostaje w Gnieźnie jest wiele, ale jednym z nich jest ten, że przechodziłam przez te wszystkie etapy rozwijania się w naszym klubie. Dorastałam tutaj zaczynając od grania juniorskiego, gry w 2 lidze, wywalczony awans do 1 ligi, awans do ORLEN Superligi. Chcę się dalej rozwijać i uczyć gry na najwyższym ligowym poziomie w Polsce, a w Gnieźnie zbudowaliśmy pracowitą, waleczną drużynę, która bardzo mi się podoba - powiedziała Monika Łęgowska, rozgrywająca MKS-u URBIS Gniezno.