Dolnośląskie derby rozgrywane w ramach Superpucharu Kobiet przyniosły oczekiwane emocje! KGHM MKS Zagłębie Lubin miało w pewnym momencie spotkanie pod kontrolą, jednak ich rywalki zdołały doprowadzić do emocjonującej końcówki. Nowe trofeum w piłce ręcznej kobiet trafiło ostatecznie do zespołu prowadzonego przez Bożenę Karkut. - To bardzo przyjemne uczucie zdobyć Superpuchar Kobiet! Uważam, że to wydarzenie było bardzo dobrze promowane od kilku miesięcy i przyciągnęło na trybuny wielu kibiców - oceniła Adrianna Górna, skrzydłowa KGHM MKS Zagłębia Lubin. W przypadku spotkania pomiędzy aktualnymi mistrzyniami i wicemistrzyniami Polski frekwencja była nieco niższa niż podczas rywalizacji ORLEN Wisły Płock oraz Industrii Kielce. Kibice oczekujący na drugi z wymienionych meczów mogli zobaczyć, że także żeńskie zespoły potrafią stworzyć ciekawe dla oka widowisko. - Każdy kto przyszedł nawet na końcówkę spotkania nie ma czego żałować! W pewnych momentach emocje sięgnęły zenitu, ale niestety bez szczęśliwego zakończenia dla nas. Pochwaliłem dziewczynę za walkę, bo oddały serce i zdrowie na parkiecie! Pokazaliśmy, że możemy walczyć jak równy z równym z takim zespołem jak KGHM MKS Zagłębie Lubin - podkreślił Marcin Palica, trener KPR-u Gminy Kobierzyce. - Przyznam szczerze, że miałam obawy co do meczu na takim obiekcie! Może kibice obu zespołów nie zapełnili wszystkich krzeseł, ale prowadzili oni świetne widowisko na trybunach - dodała Bożena Karkut. Procentujące transfery Najlepszą zawodniczką Superpucharu Kobiet została zasłużenie wybrana Monika Maliczkiewicz, która zakończyła sobotnie spotkanie z niemal 50 % skutecznością! Trenerka aktualnych mistrzyń Polski często decydowała się na zmiany w zespole, a udany występ zanotowała m.in nowa zawodniczka Mariane Fernandes. - Przyszła ona do nas, abyśmy mieli dwie wartościowe zawodniczki na lewym rozegraniu. Znamy jej wartość - to uczestniczka mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Sprowadzaliśmy do klubu Marianne licząc, że będzie mocnym punktem zespołu. I tak dzisiaj było - rzucała bramki i asystowała. Przez cztery lata grała ona w jednym klubie z Maleną Cavo, a Patricię dobrze zna z reprezentacji Brazylii. To będzie procentować w grze naszego zespołu - zaznaczyła Bożena Karkut. Decydujące szczegóły Sobotnie spotkanie rozgrywane w łódzkiej Atlas Arenie pokazało, że zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce mogą poważnie myśleć o ponownym zagrożeniu takim zespołom jak KGHM MKS Zagłębie Lubin czy MKS FunFloor Lublin. W przypadku aktualnych wicemistrzyń Polskich ich trener zadowolony był z gry w obronie, a znacznie mniej z poczynań w ofensywie. - Jeśli mecz przegrywa się nieznaczną różnicą, to decyduje o tym każdy szczegół. Możemy gdybać co by się stało, gdybyśmy nie byli skuteczniejsi w rzutach karnych czy sytuacjach sam na sam. Naszym meczowym założeniem było stracić nie więcej niż 23 bramki, co nam się udało. Niestety rzuciliśmy ich 21, a nie 24. Jeśli ten mecz spowoduje u nas dodatkową pewność siebie i zaprocentuje to w lidze, to będę bardzo zadowolony - powiedział Marcin Palica.