Klub Suzuki Korona Handball Kielce powstał 1 sierpnia 2013. Od 2017 występuje w Superlidze, zdobywając mistrzostwo I ligi w sezonie 2016/2017. Sezon 2021/2022 dla "Korony" jest tragiczny. Drużyna zajmuje ostatnią, ósmą lokatę z czterema oczkami na koncie, podczas gdy pierwsza w tabeli drużyna MKSu Zagłębie Lubin ma nad nią aż 63 punktów przewagi. Mimo iż sezon się jeszcze nie skończył, to Kielczanki spadają z hukiem do 1 ligi. Powiewem świeżości, który miał tchnąć nowego ducha w drużynę ze stolicy województwa świętokrzyskiego, miał być transfer 27-letniej Juliane Costy, potocznie nazywanej "Juju" (Żużu - red.) przez koleżanki z zespołu. - Dość dobrze gra na zwodzie i ma fajny przegląd sytuacji na boisku. Nie dysponuje może jakimś mocnym rzutem z drugiej linii, ale potrafi współpracować. Jest silna, mocna na nogach i w obronie na dwójce na pewno da sobie radę. W naszej sytuacji kadrowej taka zawodniczka jest duże wzmocnienie - zapowiadał transfer trener kielczanek Paweł Tetelewski, który notabene zapowiedział, że po spadku z PGNiG Superligi zostaje "budować zespół w pierwszej lidze i czekać na lepsze czasy". Krzysztof Demko, członek zarządu Suzuki Korony Handball, również wypowiadał się o "Juju" w samych superlatywach: Dlaczego zdecydowała podpisać się umowę w Kielcach? Juliane Pereira Costa dotychczas występowała w czołowej brazylijskiej drużynie - AAU UnC Concordia. Z klubem tym wywalczyła trzy lata temu mistrzostwo Ameryki Południowo-Środkowej i zajęła trzecią pozycję w turnieju Super Globe. Costa osiągała sukcesy także w uczelnianych rozgrywkach. - Juliane grała w czołowych klubach w Brazylii, ale chciała coś zmienić w swoim życiu. Chciała zrobić krok do przodu - mówił trener Tetelewski. Transfer Brazylijki został zaprezentowany na Facebooku 15 lutego. Norbert Amlicki: Jak wyglądały kulisy Twojego transferu do Kielc? Juliane Pereira Costa: Chciałam wyjechać z Brazylii, aby zagrać tutaj, w Europie. Mój przyjaciel dał mi kontakt do mojego obecnego agenta. Porozmawiałam z nim i pokazałam mu moje filmy z moich meczów. Jakiś czas później znalazł dla mnie drużynę Suzuki Korona Handball Kielce, w której zaczęłam swoją europejską przygodę. NA: Jak Ci się podoba w Polsce? Jak oceniasz tutejszy klimat, skoro przybyłaś do kielc zimą? Czy pierwszym, co zrobiłaś w Polsce, to była wyprawa na zakupy, po ubrania zimowe? Juliane: Polska jest piękna i czuję się tu bardzo dobrze, ludzie przyjęli mnie bardzo dobrze, ale tęsknię za domem, bo tam mamy inne obyczaje. Komunikacja też jest bardzo trudna, bo w ogóle nie rozumiem języka polskiego, ale się go uczę. Pogoda jest dobra, ale uważam, że jest za zimno, wolę upały w Brazylii. Byłam już przygotowana i miałam trochę ubrań zimowych, ale musiałam dokupić więcej! NA: A jak oceniasz Polską kuchnię? Co najbardziej Ci smakuje? Znalazłaś polskie odpowiedniki pasteis de nata i caldo de cana (popularne dania w Portugalii i Brazylii)? "Juju": Polska kuchnia bardzo różni się od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni na co dzień w Brazylii. Jestem fanką słodyczy, więc uwielbiam tutejsze wypieki cukiernicze i słodycze. Od kiedy tu jestem, to piję głównie kawę z mlekiem, ale w Brazylii jest ona lepsza. Debiut Juliane w PGNiG Superlidze i "chrzest" w szatni Na debiut Brazylijki trzeba było czekać 10 dni, do zmagań w 19. kolejce PGNiG Superlig z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. NA: Jak wspominasz swoje wejście do druzyny i debiut w Kielcach? Co czułaś i co z tego meczu zapamiętałaś? "Juju": Pamiętam wejście do gry, prezentację - nie jestem do tego przyzwyczajona. Pamiętam, że byłam dość zdenerwowana, ale z myślą, że jeśli wejdę na boisko, zrobię co w mojej mocy. Co do wejścia do drużyny, to również byłam bardzo zdenerwowana i chciałam wiedzieć, czy mnie polubią. NA: Chciałaś coś udowodnić nowym koleżankom? "Juju": Nie chciałam niczego udowadniać, ale chciałam pomóc i poprawić sytuację zespołu. NA: Przeszłaś "chrzest" w szatni? Musiałaś wyjść na środek i coś zaśpiewać? "Juju": Nie, nie zrobiłam tego. Nie dlatego, że się wstydziłam albo bałam, ale po prostu nikt mnie nie zmusił do tego. Poza tym nie było też żadnej rozmowy o tym, żebym coś przygotowała. NA: Trener, zapowiadając Twój transfer, powiedział, że możesz grać na każdej pozycji w rozegraniu. Gdzie czujesz się najlepiej? Czy uważasz, że drużyna z Kielc pozwoli uwydatnić Twoje walory? "Juju": Gram na wszystkich trzech pozyjach, ale gram gdzie woli trener. Czuję się lepiej, grając w środku. Kielecki zespół dużo mnie uczy i wierzę, że pozwoli mi się wyróżnić i pokazać swoje możliwości z każdym meczem. NA: Zważywszy na Twoje poprzednie osiągnięcia, to nie uważasz transferu do Kielc jako kroku wstecz? "Juju": Nie sądzę, że to krok wstecz, ponieważ rozgrywki są zupełnie inne, a drużyna jest nowa. Polska liga est bardziej profesjonalna niż brazylijska. To bardzo dobry, wysoki poziom. Pobyt w Kielcach jest dla mnie wspaniałym doświadczeniem. NA: Jakie zauważyłaś różnice między grą w Brazylii a grą w Polsce? "Juju": Zauważyłem dużą różnicę, w Brazylii mamy dobry trening, ale tutaj mamy większą intensywność, gra jest szybsza, ale jest to negatywna strona, ponieważ dużo się spieszymy i to generuje błąd. Z różnic, jakie jeszcze zauważyłam, to takie, że Tutaj zawsze są fani na trybunach. Z kolei w szatni klimat w Brazylii jest lepszy, głównie dlatego, że tam więcej rozumiałam. Piosenki w szatni również są lepsze w Brazylii. Nie to, żeby w Polsce były złe, ale niewiele z nich rozumiem. W Brazylii lubię słuchać Pagode, a moją ulubioną artystką jest Ivete Sangalo piosenkarka z Axé. NA: Dziewczyny z drużyny puszczały Ci nasze szlagiery disco polo? "Juju": Słyszałam i lubię to Costa: Jeśli moje koleżanki zdobędą bramkę, ja też wygrywam W momencie pisania artykułu, Juliane zanotowała 9 występów, w których zdobyła 10 goli/20 rzutów na bramkę, co daje jej 50.00 procent skuteczności rzutów. Swoją pierwszą bramkę rzuciła w meczu z MKS Funfloor Perła Lublin. NA: Swoją pierwszą bramkę rzuciłaś dopiero w swoim trzecim meczu, poczułaś ulgę? "Juju": O tak, poczułam ulgę. Czułam się dobrze, bardzo dobrze. Zdobywanie bramek jest bardzo ważne. Jeśli mam do wyboru podanie do lepiej ustawionej koleżanki z drużyny albo próbować strzelić bramkę, to podaję piłkę, ale jeśli to ja mam możliwość zdobycia bramki - próbuję. Dla mnie ważne jest również to, że mogę pomóc koleżankom z drużyny w zdobyciu gola, bo jeśli one strzelą, ja też wygrywam - wygrywamy jako drużyna. Wracając do mojej pierwszej bramki, to zdobyłam ją na wyjeździe, więc reakcja trybun nie była entuzjastyczna, bo grałem przeciwko ich ukochanej drużynie. Za to pierwsza bramka zdobyta w Kielcach, to było zupełnie co innego. Czy na drugiej Brazylijce w historii drużyny ciąży dodatkowa presja? Juliane Pereira Costa jest drugą Brazylijką w histori Suzuki Korony Handball. W sezonie 2017/2018 w Kielcach grała leworęczna rozgrywająca Priscila Dos Santos, czy w związku z tym “Juju" odczuwa jakąś presję? Co dalej, po spadku z Superligi? Brazylijka związała się z kieleckim klubem umową do końca sezonu. W kontrakcie był zapis o jego automatycznym przedłużeniu, jeśli klub utrzyma się w PGNiG Superlidze. Jednak już wiadomo, że klub spada z ligi. W związku z tym kontrakt Juliane Costa Pereiry zakończy się wraz z końcem sezonu. NA: Wiemy już, że drużyna spada z Ekstraklasy, co planujesz dalej? Miałaś oferty z innych klubów/krajów? "Juju": Czekam na mojego agenta, ale szuka dla mnie czegoś, może zostanę w Polsce, podoba mi się nad morzem. Zobaczymy, co się stanie w przyszłości. Mam jeszcze obowiązujący do końca sezonu kontrakt z Kielcami i skupiam się na jak najlepszej grze. NA: Skąd czerpiesz siłę i motywację do gry? Juliane: Moją największą siłą i osobą, która najbardziej mnie wspiera, jest moja mama. Chcę, żeby zawsze była dumna i chcę również jej pomóc. Gdyby nie ona, mogłoby mnie nie być tu, gdzie jestem. NA: Czy na koniec masz jakieś rady dla młodych piłkarek ręcznych, chcących odnieść sukces? Juliane: Nigdy nie przestawaj wierzyć, że można spełnić marzenie, nie rezygnuj i poświęć się w pełni treningom i przygotowaniom. Poczynania zawodniczek Suzuki Korona Handball Kielce można śledzić na stronie koronahandball.pl Norbert Amlicki/Sportowa Karuzela