"Ligowy klasyk" nie zawiódł pod względem emocji, choć od pierwszych minut układał się po myśli zawodniczek PGE MKS FunFloor Lublin. Podopieczne Pawła Tetelewskiego szybko wypracowały sobie przewagę 2-3 bramek i konsekwentnie ją utrzymywały. W drużynie gospodyń trudno było wskazać jedną liderkę — ważne trafienia notowały m.in. Magda Balsam, Szimonetta Planeta i Magda Więckowska. Po stronie KGHM MKS Zagłębia Lubin najwięcej bramek zdobywała Karolina Kochaniak-Sala, jednak jej skuteczność nie uchroniła mistrzyń Polski przed porażką. Walka o tytuł nabiera rumieńców — lublinianki tracą obecnie cztery punkty do lidera. Aby jednak zdobyć mistrzostwo, PGE MKS FunFloor Lublin musi nie tylko wygrać rewanżowe starcie z Zagłębiem, ale też liczyć na potknięcia rywalek w pozostałych czterech meczach. - Od początku spotkania znajdowałyśmy się na prowadzeniu i utrzymałyśmy tą przewagę. Każda z nas dawała z siebie sto procent i nikt nie spuszczał głowy jeśli coś im nie wychodziło. Mamy przed sobą jeszcze kilka spotkań do zagrania - nie możemy zgubić w nich punktów i nadal jesteśmy w grze o mistrzostwo Polski - oceniła Daria Szynkaruk, kapitan MKS-u FunFloor Lublin. Niespodzianka w Elblągu Wielka radość zapanowała w Elblągu, gdzie Energa Start sprawiła sporą niespodziankę, pokonując KPR Gminy Kobierzyce 31:25 (16:11). Zawodniczki Magdaleny Stanulewicz od początku narzuciły swoje tempo i szybko zbudowały kilkubramkową przewagę. Świetny występ w bramce zaliczyła Nevena Radojcić, a w ofensywie znów błyszczała Aleksandra Zych, wspierana przez skuteczną Klaudię Grabińską. Wicemistrzynie Polski z Kobierzyc zagrały zdecydowanie poniżej oczekiwań. Ich słabsza postawa mogła wynikać ze zmęczenia i ograniczonych możliwości kadrowych na rozegraniu. - Od początku było widać, że nie układała nam się zarówno gra w obronie, jak i ataku. Nie wykorzystywałyśmy stuprocentowych sytuacji i podejmowałyśmy złe decyzje. Zagrałyśmy zły mecz, pomimo tego że nie można nam odmówić walki na parkiecie - przyznała Paulina Stapurewicz, rozgrywająca KPR-u Gminy Kobierzyce. Radość w Koszalinie W sobotnie popołudnie oczy kibiców były zwrócone na Koszalin, gdzie doszło do starcia dwóch zespołów walczących o utrzymanie w ORLEN Superlidze Kobiet. Młyny Stoisław Koszalin pokonały Energę Szczypiorno Kalisz 27:24 (14:12) i awansowały na przedostatnie miejsce w tabeli. Podopieczne Dmytro Hrebeniuka w pierwszej połowie prowadziły już różnicą sześciu bramek, jednak kaliszanki zdołały odrobić większość strat. W decydujących momentach nie zawiodła jedna z liderek, Anna Mączka, którą skutecznie wspierała Elif Sily Aydin. Losy utrzymania rozstrzygną się w ostatniej serii spotkań. Energa Szczypiorno Kalisz zmierzy się przed własną publicznością z Sośnicą Gliwice, a Młyny Stoisław Koszalin czeka wyjazdowy mecz w Chorzowie. Aby pozostać w ORLEN Superlidze Kobiet, podopieczne Pethera Krautmeyera muszą nie tylko wygrać swoje spotkanie, ale również liczyć na potknięcie rywalek z Koszalina. Czwarte "Derby Śląska" w tym sezonie ORLEN Superligi Kobiet zakończyły się zwycięstwem zawodniczek KPR-u Ruch Chorzów. Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatnim kwadransie, gdy chorzowianki nie tylko odrobiły trzybramkową stratę, ale również przechyliły szalę na swoją korzyść. Podopieczne Ivo Vavry pokonały Sośnicę Gliwice 28:25 (10:11) i zapewniły sobie siódme miejsce w tabeli ORLEN Superligi Kobiet. Spotkanie pomiędzy MKS-em URBIS Gniezno a Piotrcovią Piotrków Trybunalski, zaplanowane pierwotnie na wcześniejszy termin, zostało oficjalnie przełożone na dzień 21 maja.