Hit dla mistrzyń Polski! Niespodzianka w Gnieźnie!
KGHM MKS Zagłębie Lubin okazało się lepsze w "Ligowym Klasyku" od PGE MKS-u El-Volt Lublin i umocniło się na pozycji lidera ORLEN Superligi Kobiet. Podopieczne Bożeny Karkut pozostają jedynym niepokonanym zespołem w rozgrywkach, bowiem niespodziewanej porażki w Gnieźnie doznały zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce.

Hitowe starcie 6. serii ORLEN Superligi Kobiet mogło podobać się kibicom, choć od pewnego momentu przebiegało po myśli zawodniczek KGHM MKS Zagłębia Lubin. Dwuminutowe wykluczenia utrudniały lubiniankom powiększanie przewagi, która jednak przez większość meczu wynosiła 3-4 bramki, a w końcówce spotkania była jeszcze większa. Zasłużenie nagrodę MVP odebrała Natalia Janas, zdobywczyni 7 bramek przy stuprocentowej skuteczności. Aktualne mistrzynie Polski pokonały PGE MKS El-Volt Lublin 33:29 (16:13) i powiększyły przewagę nad tym zespołem do sześciu punktów w tabeli ORLEN Superligi Kobiet.
- Cieszę się, że w różnych momentach meczu do gry włączały się poszczególne zawodniczki. Nie opierałyśmy się na jednej czy dwóch. Jeśli chodzi o główne założenia taktyczne, myślę, że dziewczyny zrealizowały je w co najmniej 80 procentach, co otworzyło nam drogę do zwycięstwa. Zdobyłyśmy trzy punkty i mamy sześć oczek przewagi nad drugą drużyną - plan został wykonany - podkreśliła Bożena Karkut, trenerka KGHM MKS Zagłębia Lubin.
Podopieczne Pawła Tetelewskiego wciąż nie stoją na straconej pozycji w walce o mistrzostwo Polski, jednak tak grające KGHM MKS Zagłębie Lubin trudno będzie zatrzymać w starciach z niżej notowanymi rywalami. Po raz kolejny skuteczna w ataku była María Prieto O'Mullony, a także Patrícia Lima, która oprócz licznych asyst zdobyła tym razem sześć bramek. Po dłuższej przerwie na parkiet powróciła Aleksandra Rosiak, natomiast w składzie zabrakło jednej z liderek zespołu - Magdy Więckowskiej. Z pewnością mniejsze pole manewru przy dokonywaniu zmian przez trenera miało również wpływ na przebieg hitowego meczu w Lubinie.
- Nie zamierzamy narzekać - wiemy, jaka jest nasza sytuacja zdrowotna. Ktoś wraca do składu, inna zawodniczka wypada. Niestety, cały czas borykamy się z kontuzjami, ale cieszę się, że do gry powróciła Aleksandra Rosiak. Pokazała się z dobrej strony i myślę, że krok po kroku będziemy iść do przodu. Wierzę, że jest światełko w tunelu - po przerwie na reprezentacje powinniśmy być w szerszym składzie i wtedy naprawdę będziemy silniejsi - powiedział Paweł Tetelewski, trener PGE MKS-u El-Volt Lublin.
Emocje w Piotrkowie Trybunalskim
Kibice ORLEN Superligi Kobiet nie mogli narzekać na brak emocji w piątkowym spotkaniu w Piotrkowie Trybunalskim. Przez znaczną część meczu na prowadzeniu znajdowały się zawodniczki Piotrcovii, jednak elblążanki zdołały doprowadzić do remisu. Duża w tym zasługa Oliwii Suligi, która jeszcze w poprzednim sezonie broniła barw Piotrcovii Piotrków Trybunalski. Podopieczne Magdaleny Stanulewicz objęły nawet prowadzenie w końcówce spotkania, lecz wtedy dała o sobie znać młodzieżowa reprezentantka Polski - Antonina Cieślak. To ona dwukrotnie obroniła rzut karny, a bramki m.in. Romany Roszak, Patrycji Królikowskiej i Oliwii Domagalskiej pozwoliły gospodyniom wygrać 32:28 (17:14).
W sobotnie popołudnie rozegrano natomiast nietypowe "Derby Śląska", bowiem zawodniczki Sośnicy Gliwice zmierzyły się z Tauron Ruchem Szczypiorno Kalisz. Choć ten drugi zespół reprezentuje w obecnych rozgrywkach miasto Kalisz, większość jego zawodniczek pochodzi ze Śląska, a treningi odbywają się w Rudzie Śląskiej. W początkowych minutach spotkania trwała wyrównana wymiana ciosów, jednak później znacznie skuteczniejsze były szczypiornistki z Gliwic. To one pokonały Tauron Ruch Szczypiorno Kalisz 34:29 (18:12) i odniosły pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie ORLEN Superligi Kobiet.
Niespodziewana porażka
KGHM MKS Zagłębie Lubin pozostało jedynym niepokonanym zespołem w ORLEN Superlidze Kobiet, ponieważ swoje spotkanie w Gnieźnie przegrały zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce. W pierwszej połowie oba zespoły zanotowały około dziesięciominutowy przestój w ataku, a pierwszoplanowe role odgrywały Aleksandra Hypka i Viktoria Saltaniuk. Po zmianie stron skuteczność odzyskał ENEA MKS Gniezno, podczas gdy dolnośląski zespół zdobył pierwszą bramkę dopiero po siedmiu minutach. To właśnie wtedy gospodynie wypracowały sobie siedmiobramkową przewagę, którą utrzymały do końca spotkania. Nie przeszkodził im nawet fakt, że Katarzyna Cygan otrzymała czerwoną kartkę za gradację kar. Świetnie spisywała się natomiast Aleksandra Hypka, a gnieźnianki pokonały trzeci zespół poprzednich rozgrywek 28:20 (11:10).
W ostatnim meczu 6. serii ORLEN Superligi Kobiet zawodniczki Galiczanki Lwów zmierzyły się z Piłką Ręczną Koszalin. Faworytkami spotkania wydawały się aktualne mistrzynie Ukrainy, jednak nie wywiązały się one z tej roli. Podopieczne Dmytro Hrebeniuka znacznie lepiej zaprezentowały się w drugiej połowie meczu i pokonały na wyjeździe Galiczankę Lwów 31:24 (12:12).









