Znacznie trudniejsza przeprawa czekała dolnośląski zespół, który jeszcze kilka minut przed zakończeniem spotkania przegrywał różnicą czterech bramek. Podopieczne Marcina Palicy rzuciły siedem bramek z rzędu, a niemoc rywalek przełamała dopiero Kristina Kubisova. KPR Gminy Kobierzyce pokonał Młyny Stoisław Koszalin 30:28 (13:14) i w tabeli ORLEN Superligi Kobiet traci dwa punkty do MKS-u FunFloor Lublin. - Cieszę się, ale nasza gra pozostawia wiele do życzenia. Wiedziałyśmy, że zawodniczki z Koszalina tanio skóry nie sprzedadzą, ale były takie sytuacje, w których wyglądało to tak jakbyśmy w ogóle nie wyciągnęły wniosków z poprzednich meczów, kiedy na przykład bramkarka Filończuk nas "leczyła". Myślę, że takie mecze nie powinny się zdarzać - powiedziała Aleksandra Kucharska, rozgrywająca KPR Gminy Kobierzyce. Zdecydowane zwycięstwo zanotowały aktualne wiceliderki ORLEN Superligi Kobiet, które pokonały MKS URBIS Gniezno 32:19 (15:11). Podopieczne Edyty Majdzińskiej bardzo szybko objęły prowadzenie i nie oddały go do końca spotkania. W szeregach lublińskiego zespołu po raz kolejny nie zawiodły prawoskrzydłowe - Magda Balsam i Daria Szynkaruk, które zdobyły odpowiednio sześć i pięć bramek. Równie skuteczna była lewoskrzydłowa - Oktawia Płomińska. Niespodzianki nie było również w meczu Piotrcovii Piotrków Trybunalski z KGHM MKS Zagłębiem Lubin. Nie oznacza to jednak, że nie brakowało emocji w niedzielnym spotkaniu. Aktualne mistrzynie Polski wypracowały sobie w drugiej części spotkania pięciobramkową przewagę, ale z upływem czasu zespół prowadzony przez Agatę Cecotkę zaczynał odrabiać straty. Osiem minut przed zakończeniem meczu bramkę na remis rzuciła Lucyna Sobecka, a Piotrcovia Piotrków Trybunalski miała swoje okazje, aby wyjść na prowadzenie. Ostatecznie ze zwycięstwa mogły cieszyć się lubinianki, które za sprawą m.in. Adrianny Górnej pokonały swoje rywalki 26:22 (12:10).