Pierwszy mecz beniaminka Orlen Superligi Kobiet pod wodzą nowego trenera Pethera Krautmeyera zakończył się wysoką porażką z MKS-em FunFloor Lublin (26:38), a aktualne wicemistrzynie Polski wypracowały sobie już przewagę w pierwszej części spotkania. W najbliższą niedzielę poprzeczka również będzie postawiona bardzo wysoko, bowiem do Kalisza przyjedzie KPR Gminy Kobierzyce. Podopieczne Marcina Palicy w spotkaniu z Galiczanką Lwów musiały sobie radzić bez dwóch podstawowych zawodniczek grających w obronie tzn. Zuzanny Ważnej i Aleksandry Kucharskiej, jednak nie przeszkodziło to w wysokim zwycięstwie i umocnieniu się na trzecim miejscu w Orlen Superlidze Kobiet. - Kilka dni wcześniej Galiczanka Lwów zmierzyła się z MKS-em FunFloor Lublin i zagrała bardzo dobre spotkanie. Analizowałyśmy ten mecz , więc spodziewałyśmy się trudnej przeprawy. Od początku spotkania postawiliśmy jednak swoje warunki, a takie zwycięstwa jeszcze bardziej budują zespół - powiedziała Beata Kowalczyk, bramkarka KPR-u Gminy Kobierzyce. Rewanż za pierwszą rundę? W niedzielne popołudnie czeka nas również mecz w Łańcucie, w którym Galiczanka Lwów zmierzy się ze Startem Elbląg. Wielokrotne mistrzynie Ukrainy po meczach z MKS-em FunFloor Lublin i KPR-em Gminy Kobierzyce, staną przed szansą na zdobycie pierwszych punktów w 2024 roku. Utrudnić zadanie będą chciały im zawodniczki Startu Elbląg, które przegrały z nimi mecz w pierwszej części rundy zasadniczej Orlen Superligi Kobiet. Podopieczne Romana Monta powinny wygrać to spotkanie, jeśli chcą myśleć o grze w grupie mistrzowskiej tych rozgrywek. - Wiemy jak ważny jest to mecz w walce o pierwszą szóstkę. Jesteśmy zdeterminowane aby 3 punkty wróciły z nami do Elbląga. Zdajemy siebie sprawę, że nie będzie to łatwa przeprawa ale zrobimy wszystko aby zejść z boiska z podniesionymi głowami - powiedziała Wiktoria Tarczyluk, zawodniczka Startu Elbląg. Faworyci zgodnie z planem? Dwa dni później Handball JKS Jarosław zmierzy się przed własną publicznością z MKS-em FunFloor Lublin. Podopieczne Michała Kubisztala czekają na zwycięstwo w Orlen Superlidze Kobiet od końcówki września, jednak trudno spodziewać się tego, by miało to nastąpić w najbliższy wtorek. Nie można wykluczyć scenariuszu, w którym jarosławianki nawiążą walkę z aktualnymi wicemistrzyniami Polski. Tym bardziej, że zespół prowadzony przez Edytę Majdzińską będzie miał za sobą trudne spotkania z francuskim Neptunes Nantes w ramach rozgrywek Ligi Europejskiej. Podobnie może być w środowym meczu KGHM MKS Zagłębia Lubin z Młynami Stoisław Koszalin. Lubinianki rozegrają w najbliższą niedzielę kolejne spotkanie fazy grupowej Ligi Mistrzyń z Ikast Handbold. Zarówno w przypadku MKS-u FunFloor, jak i KGHM MKS Zagłębia Lubin inny wynik niż wysokie zwycięstwa w 12. serii Orlen Superligi Kobiet byłyby uznane za dużą niespodziankę. Najciekawiej w Gnieźnie Nieprzypadkowo spotkaniem wybranym przez telewizję Polsat Sport na transmisję w tej serii spotkań zostało to w którym MKS URBIS Gniezno zmierzy się z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Oba zespoły walczą w tym momencie o czwarte miejsce w tabeli Orlen Superligi Kobiet, a dystans ich dzielący wynosi zaledwie trzy punkty. Nieznacznym faworytem wydają się zawodniczki z Gniezna, które okazały się również lepsze w pierwszej części rundy zasadniczej. Najskuteczniejszą piłkarką ręczną w tym meczu była Malwina Hartman i ponownie może wiele zależeć od tej zawodniczki. W przypadku Piotrcovii Piotrków Trybunalski warto zwrócić na dobrą postawę skrzydłowych w ostatnim meczu z Handball JKS-em Jarosław. Joanna Gadzina zdobyła osiem, a Patrycja Królikowska dołożyła sześć bramek do dorobku swojego zespołu. TERMINARZ 12. SERII: KGHM MKS Zagłębie Lubin - Młyny Stoisław Koszalin (środa 17 stycznia, godz. 18) AWS Energa Szczypiorno Kalisz - KPR Gminy Kobierzyce (niedziela 14 stycznia, godz. 16) MKS URBIS Gniezno - MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski (środa 17 stycznia, godz. 18) Handball JKS Jarosław - MKS FunFloor Lublin (wtorek 16 stycznia, godz. 18) Galiczanka Lwów - EKS Start Elbląg (niedziela 14 stycznia, godz. 16).