Pierwszy mecz 17. serii ORLEN Superligi Kobiet dostarczył kibicom nieoczkiwanych emocji. Aktualne mistrzynie Polski wydawały się zdecydowanym faworytem w starciu z osłabionym kontuzjami MKS-em URBIS Gniezno. Pierwsza połowa przebiegała pod ich dyktando, jednak po przerwie ambitnie walczące gnieźnianki systematycznie odrabiały straty. W 50. minucie spotkania gospodynie doprowadziły do remisu, jednak w decydujących fragmentach meczu skuteczniejsze okazały się zawodniczki KGHM MKS Zagłębia Lubin, które pokonały MKS URBIS Gniezno 33:30 (16:11). - Mamy osłabienia kadrowe, jednak każda zawodniczka, która pojawiła się na parkiecie, dała z siebie wszystko, co przełożyło się na taki wynik. Przegrałyśmy to spotkanie tylko, a może aż, trzema bramkami. Szkoda, że nie udało się zdobyć trzech punktów, ale cieszymy się z tego, co zaprezentowałyśmy - powiedziała Aleksandra Hypka, bramkarka MKS-u URBIS Gniezno. Udany rewanż "Derby Śląska" przebiegły po myśli zawodniczek z Chorzowa, które pokonały Sośnicę Gliwice 24:23 (15:9). Podopieczne Ivo Vavry bardzo szybko wypracowały sobie kilkubramkową przewagę, a gospodynie zaczęły odrabiać straty w drugiej części spotkania. Niestety w środowym spotkaniu bardzo groźnej kontuzji doznała jedna z liderek Ruchu Chorzów - Anastasiia Bondarenko, która nie zagra już w obecnym sezonie ORLEN Superligi Kobiet. - Ostatecznie po badaniach, które wykluczyły wstrząśnienie mózgu, nie była konieczna hospitalizacja, niemniej sprawa jest poważna, ponieważ w efekcie dramatycznego zdarzenia u naszej rozgrywającej zdiagnozowano złamanie kości sklepienia czaszki, złamanie kości nosowych oraz urazy oka i oczodołu - można było przeczytać w poście opublikowanym przez KPR Ruch Chorzów. Waleczne elblążanki MKS FunFloor Lublin pokonał na wyjeździe Energa Start Elbląg 28:26 (17:15), jednak zespół prowadzony przez Magdalenę Stanulewicz postawił rywalkom bardzo trudne warunki. Pierwsza część spotkania miała bardzo wyrównany przebieg, a żaden z zespołów nie zdołał wypracować sobie bezpiecznej przewagi. To udało się po przerwie dopiero lubliniankom, które wykorzystały niemoc strzelecką Energa Startu Elbląg i dystans dzielący oba zespoły wzrósł do ośmiu bramek. Po dziewięciu minutach skuteczne trafienie zaliczyła Aleksandra Zych, a elblążanki wzięły się za odrabianie strat. Podopieczne Magdaleny Stanulewicz zaczęły coraz bardziej zbliżać się do MKS-u FunFloor Lublin, jednak o zwycięstwie trzeciego zespołu w tabeli ORLEN Superligi Kobiet zadecydowały bramki Sylwii Matuszczyk i Darii Szynkaruk. Trudna sytuacja Bardzo jednostronny przebieg miało spotkanie rozgrywane w Piotrkowie Trybunalskim, a zawodniczki Piotrcovii przekroczyły barierę zdobytych 40 bramek. Zwycięstwo zespołu z województwa łódzkiego było niezagrożone już w pierwszej części spotkania, a najskuteczniejsze na parkiecie były Lucyna Sobecka i Ausra Arcisevskaja, zdobywczynie 6 bramek. W coraz trudniejszej sytuacji wydają się być zawodniczki Młynów Stoisław Koszalin, które poniosły piątą porażkę z rzędu. - Po takim meczu i mając już tak długi czas tyle kontuzji w zespole, trudno cokolwiek powiedzieć. Ciężko przez sześćdziesiąt minut grać jednym składem. Sił wystarczyło nam na pierwszy kwadrans i te kilkanaście minut, kiedy siły były to jest jedyny pozytyw w tym spotkaniu. Trudno się gra, gdy właściwie nie ma możliwości rotacji składem - powiedział Dmytro Hrebeniuk, trener Młynów Stoisław Koszalin. Na zakończenie 17. serii ORLEN Superligi Kobiet zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce pokonały Energa Szczypiorno Kalisz 36:25 (18:12). Aktualne wicemistrzynie Polski jeszcze w trakcie pierwszej połowy wypracowały sobie bezpieczną przewagę, a na uwagę zasługuje bardzo dobry występ Beaty Kowalczyk, która odbiła 17 piłek i zachowała przy tym 47 % skuteczności w bramce. W ataku na wyróżnienie zasłużyły natomiast Magdalena Drażyk i Patrycja Kozioł.