W ostatnim czasie derbowe pojedynki pomiędzy KGHM MKS Zagłębiem Lubin i KPR-em Gminy Kobierzyce dostarczają kibicom niemałych emocji i podobnie było w minioną środę w hali aktualnych mistrzyń Polski. Pierwsza część spotkania była niezwykle wyrównana, a częściej na prowadzeniu znajdował się zespół prowadzony przez Marcina Palicę. Duża w tym zasługa m.in. Magdaleny Drażyk, której starała się odpowiadać prawie bezbłędna tego dnia Adrianna Górna. W drugiej połowie, podobnie jak w pierwszej, nie oglądaliśmy wielu bramek, a mecz wciąż był "na styku". Na prowadzeniu znajdowały się jednak zawodniczki KGHM MKS Zagłębia Lubin, które wypracowały sobie ostatecznie cztery bramki przewagi. Warto odnotować ważne bramki Darii Przywary czy niemal 50 procentową skuteczność w bramce Barbary Zimy. - Od czterech spotkań nasza rywalizacja z KGHM MKS Zagłębiem Lubin jest bardzo wyrównana. Mam tutaj na myśli naszą ostatnią wygraną w poprzednim sezonie, podczas Memoriału Henryka Kruglińskiego był remis czy wyrównany mecz w Superpucharze Polski Kobiet. Dzisiaj była szansa wygrać, do przerwy byliśmy na prowadzeniu - ocenił Marcin Palica, trener KPR-u Gminy Kobierzyce Orlen Superliga kobiet. Bez niespodzianek Niepokonanym zespołem w ORLEN Superlidze Kobiet pozostają również zawodniczki MKS-u FunFloor Lublin, które pokonały Piotrcovię Piotrków Trybunalski 31:23 (18.10). Wystarczyło 30 minut, by brązowe medalistki poprzednich rozgrywek mogły być pewne zdobycia trzech punktów w tym meczu. Ośmiobramkowa przewaga została utrzymana po przerwie, a tytuł MVP spotkania trafił do rąk Magdy Balsam. - Zależy nam na tym, żeby nie było nerwowych końcówek i ten mecz tak wyglądał. Wypracowałyśmy przewagę, utrzymując ją w drugiej części spotkania. Na pewno pojawiło się naszej grze kilka błędów, które trzeba przeanalizować i wykluczyć je z następnych meczów - stwierdziła Aleksandra Rosiak, rozgrywająca MKS-u FunFloor Lublin. Zagłębie z kolejnym zwycięstwem. Górnik w końcu z punktami Trzecie zwycięstwo w aktualnym sezonie zapisały na swoim koncie zawodniczki MKS-u URBIS Gniezno, które pokonały SPR Sośnica Gliwice 26:19 (13:9). Beniaminek ORLEN Superligi Kobiet dotrzymywał kroku czwartemu zespołowi poprzednich rozgrywek przez pierwszy kwadrans meczu. Podopieczne Roberta Popka z minuty na minutę powiększały swoje prowadzenie, a pomagały w tym m.in. dobrze dysponowana w bramce Aleksandra Hypka czy skuteczne tego dnia Żaneta Lipok i Katarzyna Cygan. Udana przemiana Początek sezonu jest bardzo udany dla zawodniczek Energa Startu Elbląg, które urwały punkt MKS-owi URBIS Gniezno, a następnie pokonały SPR Sośnicę Gliwice i Energa Szczypiorno Kalisz. W sobotnim spotkaniu po raz kolejny w rolę liderki zespołu wcieliła się Aleksandra Zych, która zawodziła w KGHM MKS Zagłębiu Lubin, a pod wodzą Magdaleny Stanulewicz pokazuje się z bardzo dobrej strony. Warto w tym miejscu przypomnieć, że trenerka i zawodniczka Energa Startu znają się z występów w Vistalu Gdynia. Energa Szczypiorno Kalisz wystąpiła tym razem w jedenastoosobowym zestawieniu, jednak dalej nie pomaga to w walce o ligowe punkty w ORLEN Superlidze Kobiet. - Uważam, że zaczęło się naprawdę dobrze. Później pojawiły się własne błędy. W pierwszej połowie jeszcze starałyśmy się trzymać ten wynik, natomiast w drugiej już trochę pod koniec nam zabrakło sił i koncepcji - powiedziała Wiktoria Gliwińska, zawodniczka Energa Szczypiorno Kalisz. Wiele powodów do zadowolenia ma również beniaminek ORLEN Superlig Kobiet z Chorzowa. Zwycięstwo z Piotrcovią Piotrków Trybunalski i dobra gra w meczu z KPR-em Gminy Kobierzyce, zostały potwierdzone również w spotkaniu z Młynami Stoisław Koszalin. Wiele wskazywało na to, że kibiców w niedzielne popołudnie czeka bardzo wyrównane spotkanie, jednak tak się nie stało. To chorzowianki spisywały się świetnie w defensywie, a w ataku nie do zatrzymania była Anastasiia Bondarenko, autorka 15 trafień!