W ostatnich tygodniach dowiedzieliśmy się o braku dalszej współpracy z trenerem Romanem Montem, a także pierwszymi ruchami transferowymi, co niewątpliwie miało wpływ na grę Startu Elbląg w rundzie finałowej ORLEN Superligi Kobiet. Klub z województwa warmińsko-mazurskiego pokonał jedynie zdegradowaną Galiczankę Lwów i niebezpiecznie zajrzała w oczy wizja gry w barażach z drugim zespołem Ligi Centralnej Kobiet. W ważnym spotkaniu z AWS Energa Szczypiorno Kalisz pokonały zawodniczki Startu Elbląg. Podopieczne Romana Monta na początku meczu zbudowały sobie przewagę dwóch-trzech bramek i kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie. Bardzo dobrze spisały się liderki zespołu z Elbląga - Victoria Macedo i Weronika Weber, a Start Elbląg pokonał na wyjeździe AWS Energa Szczypiorno Kalisz 33:26 (17:13). - Myślę, że nikt nie spodziewał się takiego przebiegu spotkania. Byłyśmy dobrze przygotowane na ten zespół - wiedziałyśmy, że zawodniczka, która otrzymała MVP dzisiejszego spotkania, jest ich najgroźniejszą bronią. Wydawało nam się, że wiemy jak pokonać ten zespół. Nie wyszło nam to jednak - ciężko odpowiedzieć dlaczego tak się stało. Nie był to nasz najlepszy w obronie i to zaważyło najwyraźniej o naszej porażce - powiedziała Katarzyna Pilitowska, zawodniczka AWS Energa Szczypiorno Kalisz. Pewne zwycięstwo W meczu grupy mistrzowskiej zawodniczki MKS-u FunFloor Lublin pokonał na wyjeździe Młyny Stoisław Koszalin 27:21 (16:11) i przybliżyły się do wywalczenia srebrnego medalu w ORLEN Superlidze Kobiet. Trzeba jednak pamiętać, że zespół prowadzony przez Edytę Majdzińską rozegra jeszcze spotkania z KPR-em Gminy Kobierzyce i KGHM MKS Zagłębiem Lubin. W środowym spotkaniu lublinianki bardzo szybko wypracowały sobie bezpieczną przewagę, a rywalki potrafiły się zbliżyć się jedynie na dwa trafienia. W MKS-ie FunFloor liderką była Magda Balsam, autorka ośmiu trafień. Znacznie trudniejsza przeprawa czekała dolnośląski zespół, który jeszcze kilka minut przed zakończeniem spotkania przegrywał różnicą czterech bramek. Podopieczne Marcina Palicy rzuciły siedem bramek z rzędu, a niemoc rywalek przełamała dopiero Kristina Kubisova. KPR Gminy Kobierzyce pokonał Młyny Stoisław Koszalin 30:28 (13:14) i w tabeli ORLEN Superligi Kobiet traci dwa punkty do MKS-u FunFloor Lublin. - Cieszę się, ale nasza gra pozostawia wiele do życzenia. Wiedziałyśmy, że zawodniczki z Koszalina tanio skóry nie sprzedadzą, ale były takie sytuacje, w których wyglądało to tak jakbyśmy w ogóle nie wyciągnęły wniosków z poprzednich meczów, kiedy na przykład bramkarka Filończuk nas "leczyła". Myślę, że takie mecze nie powinny się zdarzać - powiedziała Aleksandra Kucharska, rozgrywająca KPR Gminy Kobierzyce. Zdecydowane zwycięstwo zanotowały aktualne wiceliderki ORLEN Superligi Kobiet, które pokonały MKS URBIS Gniezno 32:19 (15:11). Podopieczne Edyty Majdzińskiej bardzo szybko objęły prowadzenie i nie oddały go do końca spotkania. W szeregach lublińskiego zespołu po raz kolejny nie zawiodły prawoskrzydłowe - Magda Balsam i Daria Szynkaruk, które zdobyły odpowiednio sześć i pięć bramek. Równie skuteczna była lewoskrzydłowa - Oktawia Płomińska. Niespodzianki nie było również w meczu Piotrcovii Piotrków Trybunalski z KGHM MKS Zagłębiem Lubin. Nie oznacza to jednak, że nie brakowało emocji w niedzielnym spotkaniu. Aktualne mistrzynie Polski wypracowały sobie w drugiej części spotkania pięciobramkową przewagę, ale z upływem czasu zespół prowadzony przez Agatę Cecotkę zaczynał odrabiać straty. Osiem minut przed zakończeniem meczu bramkę na remis rzuciła Lucyna Sobecka, a Piotrcovia Piotrków Trybunalski miała swoje okazje, aby wyjść na prowadzenie. Ostatecznie ze zwycięstwa mogły cieszyć się lubinianki, które za sprawą m.in. Adrianny Górnej pokonały swoje rywalki 26:22 (12:10).