Dla reprezentacji Polski w piłce ręcznej mężczyzn ostatnie tygodnie to niezwykle burzliwy okres. Po tym, jak kadra nie zdołała awansować do ćwierćfinału mistrzostw świata, rozgrywanych w Polsce i w Szwecji, z posadą pożegnał się Patryk Rombel. W jego zastępstwie drużynę poprowadził Bartosz Jurecki, który dotychczas pełnił funkcję asystenta. Dwa mecze z mistrzami olimpijskimi Francuzami zakończyły się porażką, choć trudno je do siebie porównać. Pierwszy, w gdańskiej Ergo Arenie, był mizerny w wykonaniu naszej drużyny i zakończył się wysoką porażką. Jednak już we Francji napędziliśmy rywalom sporego stracha, momentami grając naprawdę dobrze. Czytaj także: "Orły Wenty" przejmą kadrę? Dlatego od razu pojawiły się głosy, że może przygoda Jureckiego nie będzie tylko tymczasowa, a potrwa nieco dłużej. Sam zainteresowany w rozmowie z "TVP Sport" przyznał, że i on chciałby na stałe przejąć stery po Romblu. - Jeśli będzie temat dalszej współpracy, jeśli związek będzie zainteresowany, to jestem na "tak". Jak wszyscy wiedzą, związek nie zorganizuje "konkursu" i ostateczną decyzję podejmie prezes Szczepański - powiedział Jurecki. - Może te dwa mecze są moją wizytówką? Zwłaszcza ten drugi mógł dać odpowiedź, jak wyglądałaby gra reprezentacji ze mną, jako selekcjonerem, na ławce - dodał.