Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Słowenia - Polska Czwarty zespół ubiegłorocznego Euro ma skład, który uprawnia do wpisywania go na pierwszym miejscu w ciemno. Gracze Barcelony, Veszpremu, THW Kiel, Mieszkowa Brześć i kilku innych liczących się w Europie klubów powinni każdego z grupowych rywali wciągnąć nosem. Tymczasem Polacy do Celje pojechali bez kontuzjowanych graczy Łomży Vive Kielce Tomasza Gębali i Arkadiusza Moryty, czyli filara obrony i profesora w ataku. Z drugiej strony kadra Patryka Rombla na mistrzostwach świata w Egipcie była w stanie powalczyć z mocniejszymi i można było też liczyć Słoweńcy myślami będą w kwalifikacjach do igrzysk w Tokio (weekendowy turniej w Berlinie z Niemcami, Szwecją i Algierią). W dodatku u siebie już raz pokpili sprawę remisując w styczniu z Holandią. Dobra końcówka Słoweńców I przez trzy kwadranse biało-czerwonym udawało się walczyć jak równy z równym, gol za gol i z wieloma dobrymi momentami. Dobrze, a nawet bardzo dobrze spisywał się w bramce Adam Morawski, a w ataku Szymon Sićko i kołowy Maciej Gębala. Niezła obrona i przygotowany atak pozwalały odliczać kolejne minuty naprawdę przyzwoitego w wykonaniu Polaków meczu. Do przerwy Słoweńcy prowadzili 15-14 i jeszcze przez kwadrans drugiej połowy nie byli w stanie uciec na większy dystans. Udało im się o tyle odwrócić sytuację z pierwszej połowy, że tym razem to oni wychodzili na jednobramkowe prowadzenie, a nas w meczu utrzymywała obrona, która pozwalała wyprowadzić parę kontr i skuteczny Michał Daszek. Skrzydłowy Orlenu Wisły Płock, pod nieobecność Moryty, grał od deski do deski i jeszcze w 51. minucie po jego golach Polacy przegrywali tylko 26-28. Bardziej widoczny był brak Tomasza Gębali, bo wiadomo było, że zachwyty nad pięknymi golami Sićki nie będą trwały wiecznie, bo jego bomby (nie licząc asyst) były jedynym zagrożeniem biało-czerwonych z drugiej linii. Wiadomo było, że kiedyś celownik mu się omsknie, że rywale przypilnują i bramkarze wyczują. I zaledwie kilka takich błędów wystarczyło, by Słoweńcy na błąd odpowiedzieli golem i z dwóch bramek straty zrobiło się 4-5 co załatwiło sprawę wyniku. Porażka była wkalkulowana, bo celem nadrzędnym Polaków jest walka z Holandią o drugie miejsce w grupie, a do tego absolutnie niezbędne będzie pokonanie w niedzielę we Wrocławiu Holandii. Początek spotkania o 18.10. Słowenia - Polska 32-29 (15-14) Słowenia: Klemen Ferlin, Urban Lesjak - Gregor Potocnik 2, Jaka Malus, Dean Bombac, Miha Zarabec 2, Stas Skube 1, Nejc Cehte, Jure Dolenec 5, Gasper Marguc 8, Blaz Janc 4, Matic Suholeznik, Matej Gaber 5, Blaz Blagotinsek 2, Tadej Mazej 3. Kary 8 min (czerwona kartka z gradacji Blagotinsek, 49.).Polska: Mateusz Kornecki, Adam Morawski - Damian Przytuła, Michał Daszek 7, Michał Olejniczak, Patryk Walczak, Szymon Sićko 8, Jan Czuwara 1, Maciej Pilitowski 1, Kamil Syprzak 1, Przemysław Krajewski 3, Maciej Gębala 6, Rafał Przybylski 1, Szymon Działakiewicz 1, Dawid Fedeńczak, Piotr Chrapkowski.Kary 10 min (czerwona kartka z gradacji Chrapkowski, 47.).Sędziowali: Radojko Brkic, Andrei Jusufhodzic (Austria). Tabela grupy 5. el. ME M Z R P GOLE PKT 1. Słowenia 3 2 1 0 93-79 52. Polska 3 2 0 1 93-80 4 3. Holandia 3 1 1 1 77-87 3 4. Turcja 3 0 0 3 74-91 0 Leszek SalvaTego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!