- Przede wszystkim to były dwa różne zespoły. Korea Południowa ma nieco inny styl gry. Dużo zależało od nastawienia, bo weszliśmy z dużo większą energią w ten mecz. Oglądaliśmy Koreańczyków wcześniej, wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Wystarczyło mocniej skoncentrować się w obronie, uważać na te ich zaskakujące zagrania i myślę, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą - podsumował spotkanie Jan Czuwara. Skrzydłowy Vardaru Skopje w rozmowie z Interią podkreślił, że w przeciwieństwie do starcia z Tunezją, tym razem udało się kilka razy wyprowadzić szybką kontrę. - Dziś wyglądało to w obronie dużo lepiej i bramkarze mieli dużo więcej wybronionych piłek, a z tego udało się wyprowadzić kilka kontr. Takie było też założenie, żeby w tych meczach jak najwięcej pobiegać, zmęczyć się. Jestem zdania, że teraz, ze spotkania na spotkanie, będzie wyglądało to coraz lepiej. Czytaj także: Udany sprawdzian Polaków W meczu z Koreą Południową trener Patryk Rombel dokonał czterech zmian w składzie, odsyłając na trybuny m.in Arkadiusza Morytę i Przemysława Krajewskiego. Czuwara pytany, czy zawodnicy wcześniej wiedzą, jakie będą rotacje, powiedział, że dowiadują się dopiero rano przed meczem, a trener nie zdradza im swoich planów. Choć wielu zawodników narzekało w meczu Tunezją, że po ciężkich treningach nogi są bardzo zmęczone, akurat Czuwara wyglądał bardzo świeżo. Żartowano nawet, że "obijał" się na zajęciach, ale skrzydłowy uśmiechem zaprzeczył. - To nie to (śmiech). Pracowałem bardzo dobrze, po prostu każdy organizm reaguje inaczej na te obciążenia. Ja też nie czuję się w 100 procentach świeży, natomiast lubię ciężko potrenować i nie jest to dla mnie problemem. No i jeśli teraz jest wszystko dobrze, to w styczniu powinno być tym bardziej, bo jeszcze kilka dni do mistrzostw świata zostało.