Spotkanie z Rosją było niezwykle dramatycznie. Polski zespół podniósł się po trzech wysokich porażkach - z Niemcami, Norwegią i Szwecją - i bliski był pierwszej wygranej w rundzie głównej mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych rozgrywanych na Słowacji i Węgrzech. Gdy na 3 sekundy przed końcową syreną Michał Daszek trafił do rosyjskiej bramki, Biało-czerwoni objęli prowadzenie 29-28 i wydawało sie, że siódemka Patryka Rombla wygra "spokojnie jedną". Polska - Rosja. Dramatyczna końcówka w ME piłkarzy ręcznych Nic z tego - po wznowieniu gry Siergiej Kosorotow otrzymał piłkę i rzucił precyzyjnie z ponad 10 metrów, umieszczając piłkę tuż przy słupku obok rozpaczliwie interweniującego Mateusza Zembrzyckiego, który w całym spotkaniu bronił fenomenalnie, z ponad 40-procentową skutecznością.Karol Bielecki: Trzeba uderzyć sie w piersiProwadzące mecz francuskie sędzie Charlotte i Julie Bonaventura analizowały jeszcze na powtórkach, czy gol został zdobyty prawidłowo, ale ku osłupieniu polskiej ekipy sprawdzały tylko, czy piłka wpadła do siatki przed syreną, a nie policzyły... kroków rzucającego rosyjskiego zawodnika Orlen Wisły Płock. Tymczasem zamieszczone na Twitterze przez oficjalny profil polskiej federacji nagranie akcji Kosorotowa bez wątpliwości udowadnia, że Rosjanin zrobił przynajmniej dwa kroki więcej niż dozwolone trzy... Wszystko więc wskazuje na to, że Polacy zostali niesprawiedliwie potraktowani i przez błąd sędzi nie odnieśli wygranej.