Reprezentacja Polski jest już w gronie 16 drużyn, które mają pewny awans do mistrzostw Europy. Jest więc okazja, by przetestować nowe rozwiązania, szczególnie, że Marcin Lijewski dopiero poznaje swoich nowych podopiecznych. Męki w debiucie Lijewskiego Po niedawnych mistrzostwach świata, w których Polacy zajęli rozczarowujące 15. miejsce, pracę stracił trener biało-czerwonych Patryk Rombel. Tymczasowo, na dwa spotkania z Francją w eliminacjach mistrzostw Europy, jego miejsce zajął Bartosz Jurecki, ale niespełna miesiąc temu szefowie ZPRP postanowili, że na kilka lat powierzą tę funkcję innemu wspaniałemu niegdyś reprezentantowi - Marcinowi Lijewskiemu. Pierwsze spotkanie nowego selekcjonera przypadło na końcówkę eliminacji do mistrzostw Europy i spotkania z Włochami oraz Łotwą. Pierwsze z nich, rozgrywane w Italii, zakończyło się wygraną dającą nam awans do tej imprezy. Jednak jego przebieg nie był taki, jakiego można byłoby się spodziewać. "Biało-Czerwoni" męczyli się ze znacznie niżej notowanym rywalem i przez pewien czas nawet przegrywali. Porażka z Włochami byłaby sensacją, ale na szczęście w końcówce nasi zawodnicy wzięli sprawy w swoje ręce i ostatecznie wygrali 31:29. Z pewnością nie był to jednak debiut marzeń, choć jak to się mówi, pierwsze koty za płoty. Teraz Lijewski ma przed sobą spotkanie z Łotwą, które w teorii jest meczem o nic, ale w praktyce jednym z niewielu sprawdzianów przed styczniowym czempionatem. Gigant poza kadrą Łotysze, najsłabszy zespół naszej grupy, nie mają w swoim składzie wielkich gwiazd. Nie mogą liczyć na potężnego, mierzącego 215 centymetrów Dainisa Kristopānsa, który reprezentuje obecnie Paris Saint-Germain, a poza nim reszta to bardzo przeciętni gracze. Stąd komplet porażek w eliminacjach do mistrzostw Europy i niewiele pozytywnych akcentów. Teoretycznie wydaje się więc, że to idealny rywal, by móc przetestować kilka rozwiązań w ofensywie, które chciałby w kadrze wprowadzić Marcin Lijewski. Czasu na treningi z kadrą jest niewiele, a spotkanie w Ostrowie będzie jak taki mocniejszy trening. W spotkaniu z Włochami wiele rzeczy nie funkcjonowało jeszcze tak, jak powinno, ale z każdym kolejnym starciem powinno być coraz lepiej. Lijewski będzie z pewnością chciał przyjrzeć się kilku nowym graczom, którzy już z Włochami dostali swoje minuty. Skrzydłowy z Płocka Marcel Sroczyk czy Paweł Paterek z Chrobrego Głogów zapewne będą mogli zaprezentować się fanom w dłuższym wymiarze czasowym. Na tle Łotyszy nie powinni mieć kłopotów, żeby jak najlepiej "sprzedać" swoje umiejętności. A co dalej? Z kadrą Patryka Rombla wiązano spore nadzieje, których drużyna nie spełniła, za co selekcjoner zapłacił głową. Lijewski startuje z niższego pułapu, bo po mistrzostwach świata wiara w naszą drużynę narodową wśród kibiców nieco spadła. Można ją odbudować jedynie zwycięstwami. I to z silniejszymi rywalami, bo wygrane z Łotwą są obowiązkiem. Spotkanie z Łotwą rozpocznie się w Arenie Ostrów w niedzielę 30 kwietnia o godz. 18:00.