Wielu kibiców ma w pamięci ostatni mecz reprezentacji Polski i Szwecji. Spotkanie odbyło się w drugiej fazie grupowej ME. Przed spotkaniem, przegranym 18:28, biało-czerwoni mieli szansę na awans do kolejnej fazy rozgrywek. Polska - Szwecja. Trudny rywal "Biało-Czerwonych" Powodem słabszej dyspozycji polskich piłkarzy był koronawirus. Kilku piłkarzy było chorych lub tuż po przechorowaniu Covid-19, kilku było w izolacji, reprezentacja Polski nie zagrała w swoim optymalnym składzie. Rombel jest przekonany, że jego zespół w czwartek i w niedzielę powalczy w Płocku o zwycięstwo. - Wtedy były trudne okoliczności dla nas, z naszej strony było kilka izolacji, sporo perturbacji. Chcemy teraz pokazać, że ten mecz nie odzwierciedlał dystansu, jaki dzieli obydwa zespoły i zaprezentujemy się zgoła odmiennie. Na pewno będą emocje. W Orlen Arenie jest super atmosfera dla piłki ręcznej. Zawsze cieszę się i lubię tu grać. Kibice przychodzą, pomagają, także nie mogę się doczekać czwartkowego spotkania - zapewnił szkoleniowiec. Kiedy pod koniec roku ogłaszano, że w Płocku rozegrane zostaną dwa mecze ze Szwecją, jeszcze nie było wiadomo, że to będzie mistrz Europy. - Dla mnie to jest bardzo ważne, że w ostatnim czasie mierzymy się z elitą piłki ręcznej w Europie. To ważne szczególnie w kontekście zbliżających się mistrzostw świata, a cel postawiony przed tą imprezą będzie wyższy niż do tej pory. Tylko wygrywanie i zdobywanie punktów z takimi zespołami da nam możliwość realizacji tego celu. I dlatego musimy przywyknąć, z jednej strony, że z takimi zespołami będziemy się spotykać, a z drugiej, że będziemy zbliżać się do nich coraz bardziej i dlatego musimy zacząć myśleć o zwycięstwach - stwierdził Rombel. Nieobecności w polskiej kadrze Podczas dwumeczu ze Szwecją zabraknie Michała Daszka i Rafała Przybylskiego, który rozciął sobie w niedzielę łuk brwiowy, ma założone szwy, co wyklucza jego udział w meczach. Daszek dostał diagnozę zapalenia stawu biodrowego, którą potwierdził lekarz reprezentacji. Zawodnik stawił się na zgrupowaniu, ale w meczach nie weźmie udziału. Oprócz dwóch piłkarzy trener mówi o braku przede wszystkim zawodnika na prawe rozegranie. "Dwóch piłkarzy z tej pozycji nam wypadło, a nie mamy takiej możliwości i palety, by znaleźć na ich miejsce zawodników o podobnych umiejętnościach. Mamy przede wszystkim na tej pozycji deficyt i będziemy szukać rozwiązań, także dawać szansę tym, którzy mieli mniej możliwości na granie, by sprawdzili się w kadrze i potwierdzili, czy się do niej nadają, czy nie" - podkreślił Rombel. W styczniu w mistrzostwach świata rozegrany zostanie w Orlen Arenie turniej o Puchar Prezydenta IHF, czyli o miejsca 25-31. Złośliwi twierdzą, że to tu mistrzostwa zakończy reprezentacja Polski. Innego zdania jest Rombel. - Jestem przekonany, że każdy kibic, czy to z Płocka, czy Kielc, czy innych polskich miast, Kwidzyna, Opola, Wrocławia, życzy reprezentacji Polski, żeby wygrywała. Zawsze zwycięstwa cieszą kibiców, dają kopa, tak więc przepraszam, ale zrobimy wszystko, żeby w Płocku nie zagrać. To jest moja pierwsza deklaracja, bo jest pewne, że chcemy dojść jak najdalej, zakwalifikować się do turnieju olimpijskiego, żeby pojechać na igrzyska. Zrobimy wszystko, żeby to się udało - deklaruje szkoleniowiec. Pierwszy mecz reprezentacje Polski i Szwecji zagrają w czwartek 17 marca, początek wyznaczono na godz. 20.00. Drugi pojedynek został zaplanowany na niedzielę, na godz. 15.00.