- Francuzi wykorzystali każde nasze potknięcie, każdy nasz błąd. W drugiej połowie nasz powrót już funkcjonował lepiej, stąd i obraz gry był lepszy. Teraz mamy dwa dni, żeby oczyścić głowę, przeanalizować, co było nie tak, no i walczymy dalej - mówił tuż po spotkaniu Jurecki. - Teraz bierzemy się do roboty, nie tylko z myślą o kolejnym meczu z Francją, ale uważam, że wszyscy musimy mocno pracować, żeby zwiększyć grono zawodników, którzy mogliby trafić do reprezentacji - dodał. Odważne decyzja Bartosza Jureckiego Kadra przygotowywała się do tego spotkania bez kilku czołowych graczy, a także z nowym, tymczasowym trenerem. I choć w takich warunkach trudno skupić się tylko na grze, Bartosz Jurecki zaznaczał, że on i jego podopieczni wierzyli w wygraną z Francją. - Jeśli przyjeżdżamy na kadrę, to nie po to, żeby przegrać. Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, z jakim rywalem przyjdzie nam się mierzyć, w ostatnich 15 latach pokonaliśmy ich chyba tylko raz, tak że statystyki nam nie sprzyjały, jednak wiedzieliśmy, że jak zagramy w każdym elemencie na 100 procent, to możemy z nimi wygrać. Zabrakło nam skuteczności, zwłaszcza w pierwszej połowie. Mieliśmy kilka czystych sytuacji, nie wykorzystaliśmy dwóch rzutów karnych i przez to Francuzi nam odjechali, przede wszystkim dzięki kontrze w drugie tempo. Musieliśmy w drugiej połowie całkowicie zmienić swoje ustawienie, w ogóle potrzebujemy zbyt wielu zmian do defensywy, co rywale skrzętnie wykorzystywali - mówił trener Polaków po meczu z mistrzami olimpijskimi. Czytaj także: Mistrzowie olimpijscy za mocni dla Polaków Szansę występu od początku dostał młody Andrzej Widomski, natomiast jeszcze w pierwszej połowie na parkiecie pojawił się absolutny debiutant Marcel Jastrzębski. Były to bardzo odważne decyzje trenera Jureckiego, które jednak wybroniły się w meczu z wicemistrzami świata i mistrzami olimpijskimi. - Obaj wyróżniają się w naszej lidze i zasłużyli na ten występ. Andrzej już w tych świąteczno-noworocznych turniejach pokazał się z dobrej strony, pokazał, że potrafi i dziś też zagrał dobre zawody. Może jego skuteczność nadal nie jest idealna, ale ma parcie do przodu i życzylibyśmy sobie tego, żeby zawsze był zdrowy i w takiej formie - przekonywał Bartosz Jurecki. Decyzją trenera na trybunach usiadł Adam Morawski. Dopytywany o stan zdrowia bramkarza Melsungen Jurecki przekazał, że popularny "Loczek" czuje się dobrze, ale zwyczajnie przegrał rywalizację o miejsce w składzie z dwójką Mateusz Kornecki - Marcel Jastrzębski i wspólnie z Marcinem Wicharym ustalili, że nie znajdzie się w kadrze mecz z Francją.