O porażce polskiej drużyny zadecydowała postawa w pierwszej połowie, kiedy podopieczni trenera Patryka Rombla popełnili za dużo strat w ataku. Węgrzy bezlitośnie to wykorzystywali, przeprowadzając szybkie kontry. W drugiej odsłonie pojedynku biało-czerwoni zagrali znacznie lepiej, ale nie byli w stanie odrobić wszystkich strat. "Zwycięstwo węgierskiego zespołu było jak najbardziej zasłużone. Mają znacznie bardziej doświadczonych zawodników i to było dzisiaj widać na parkiecie" - podkreślił Dujszebajew, który mimo porażki chwalił polską reprezentację. "Ogromne brawa dla chłopaków. Mimo, że 30 minutach przegrywali sześcioma bramkami, to walczyli do końca jak lwy o jak najbardziej korzystny wynik. Węgrzy są o krok do przodu przed nami, jeśli chodzi o przebudowę drużyny. Nie zmienia to jednak faktu, że polski zespół prezentuje się na tych mistrzostwach bardzo dobrze" - zaznaczył kirgiski szkoleniowiec. Polakom na tych mistrzostwach pozostał jeszcze jeden mecz, w poniedziałek z Niemcami. Zwycięstwo sprawi, że ekipa trenera Rombla zakończy mistrzostwa świata na miejscach 9-12. "Przed turniejem mało kto się tego spodziewał. To wynik znacznie lepszy od naszych oczekiwań. Poza tym ci młodzi zawodnicy zdobyli doświadczenie, którego im brakowało. Muszą jak najwięcej rozgrywać spotkań na takich imprezach. Tylko w ten sposób będą się stawali coraz lepszymi zawodnikami. Ta porażka, jak każda bardzo boli, ale zaprocentuje w przyszłości" - zapewnił Dujszebajew, który w przeszłości był trenerem zarówno polskiej, jak i węgierskiej reprezentacji. "Brałem udział w odmłodzeniu i polskiego, i węgierskiego zespołu. Wprowadzałem do tych drużyn młodych zawodników, wielu z nich zagrało na tych mistrzostwach. Nie mówię po to, żeby się chwalić, ale dołożyłem jakąś cząstkę swojej pracy do rozwoju tych reprezentacji" - podkreślił trener Łomży Vive Kielce. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Polskiej drużynie nie udało się awansować do ćwierćfinałów imprezy rozgrywanej w Egipcie. Następną okazję będą mieli za dwa lata, wtedy mistrzostwa świata rozegrane zostaną w Polsce i Szwecji. "Jeśli wtedy awansują do najlepszej ósemki, będzie to kolejny krok do przodu. Ale musimy być cierpliwi. Mamy bardzo młody zespół, dlatego efekty pracy trenera Rombla będą najbardziej widoczne za pięć, sześć, siedem lat. Młodzi zawodnicy nabiorą niezbędnego doświadczenia, które pozwoli im jak równy rywalizować na mistrzostwach Europy, świata czy olimpiadzie z najlepszymi drużynami. Tak jak robią to teraz Norwegowie, Węgrzy czy Portugalczycy" - powiedział Dujszebajew. Czy drużyna trenera Rombla ma szansę na nawiązanie do sukcesów złotej polskiej generacji piłkarzy ręcznych, zespołu Karola Bieleckiego, Sławomira Szmala czy Grzegorza Tkaczyka? "Za wcześnie na takie stwierdzenia. Do tego jeszcze daleka droga. Ale jestem pewien, że ta drużyna przysporzy nam jeszcze wiele radości" - podsumował kirgiski szkoleniowiec. Autor: Janusz Majewski maj/ sab/