- Myślę, że to był dobry mecz, ciekawy do oglądania dla fanów. Wynik był na styku. Jestem bardzo zadowolony, że wygraliśmy i z tego, że udało nam się wrócić do gry. Próbowaliśmy przećwiczyć w tym spotkaniu nasz drugi wariant gry w obronie 5+1 i myślę, że wyglądało to całkiem dobrze, co mnie cieszy. Miło widzieć, że zawodnicy byli spokojni i wierzyli w to, co robimy. I na koniec zwyciężyliśmy - podsumowywał mecz w Płocku Glenn Solberg. Czytaj także: Niecodzienny debiut w reprezentacji Polski Szwedzi to świeżo upieczeni mistrzowie Europy. Zakończony kilka tygodni temu turniej na Słowacji i Węgrzech był znakomity w ich wykonaniu i po świetnym meczu w finale z Hiszpanami zawiesili na szyjach złote medale. Mimo to Solberg przekonuje, że jego gracze wciąż są głodni kolejnych trofeów. - Myślę, że to najważniejsza rzecz w sporcie. Musisz być głodny i chcieć być lepszy każdego dna. Mamy zespół, który zawsze chce być razem, dobrze się ze sobą czuję i chce wygrywać każdy mecz, niezależnie czy to spotkanie towarzyskie czy też starcie na imprezie mistrzowskiej. Moim zdaniem każdy zawodnik w naszej kadrze chce stawać się lepszy i głównie na tym się skupiamy. Jesteśmy bardzo głodni. Wygraliśmy mistrzostwo Europy, ale teraz czeka nas turniej w domu i myślę, że każdy chce ciężko pracować, by pokazać się tam z dobrej strony - zapewnił szwedzki selekcjoner. Przyszłoroczne mistrzostwa świata zorganizujemy wspólnie ze Szwedami, którzy jako mistrzowie Europy będą jednymi z głównych kandydatów do medalu, choć Glenn Solberg uciekał od wskazywania swojego zespołu w roli faworytów. Jego zdaniem jest kilka drużyn na ten moment lepszych od Szwecji. - Nigdy nie chcę być faworytem. Uważam, że zawsze dobrze jest atakować z dalszej pozycji. Oczywiście z ostatnich imprez mamy srebro i złoto, ale wszyscy wiemy, że Francja, Hiszpania czy Dania są, moim zdaniem, lekko przed nami. To są drużyny które ustabilizował swoją pozycję w najlepszej czwórce i powiedziałbym, że to oni są faworytami - skromnie ocenił Solberg.