- Podobnie jak w pierwszym meczu, całe spotkanie trzymaliśmy się blisko i w końcówce zagraliśmy trochę słabiej, dlatego Szwedzi, bardzo doświadczony zespół, nam odjechali. No ale były dobre momenty w obu tych starciach i tego się trzymamy. Do mistrzostw świata zostało jeszcze trochę czasu zostało i jest szansa, by coś poprawić - podsumował w rozmowie z Interią dwumecz ze Szwedami Mateusz Kornecki. Czytaj także: Mistrzowie Europy znów za mocni dla "Biało-Czerwonych" - Na pewno z każdym meczem jesteśmy coraz lepszą drużyną, to też widać po wynikach, nawet na imprezach mistrzowskich, gdzie notujemy progres. Zabrakło tych 3-4 bramek, ale chciałbym się do nich zbliżyć jeszcze bardziej - dodawał bramkarz reprezentacji Polski. Po meczu ze Szwedami Kornecki, który zdaniem obserwatorów spisywał się bardzo przyzwoicie, miał sobie trochę do zarzucenia i stwierdził, że musi wyciągnąć z tego starcia kilka wniosków. - Trudno samego siebie oceniać. Wydaje mi się, że nie zagrałem jakiegoś super meczu. Na pewno można by było pokazać się lepiej. Dużo było sytuacji jeden na jeden, ale bramkarz jest od tego, żeby bronić. Myślę, że muszę wyciągnąć sporo wniosków z tego spotkania - analizował po spotkaniu bramkarz "Biało-Czerwonych". Pytany o to, czy czuje się pewniakiem do udziału w mistrzostwach, Kornecki stwierdził, że absolutnie nie, choć oczywiście ma nadzieję, że sztab szkoleniowy naszej reprezentacji postawi na niego podczas czempionatu rozgrywanego na parkietach w Polsce i w Szwecju. - Czasu jest sporo, życie pokazuje, że dużo może się zmienić. Skupiam się na każdym kolejnym meczu, zarówno w klubie, jak i w kadrze. Nie myślę jeszcze o mistrzostwach. Decyzja należy do trenerów. A jaka będzie? Zobaczymy.