- To niesamowite! Strata ledwie 20 bramek na poziomie międzynarodowym to duża sprawa. Białorusini momentami nie wiedzieli, co grać. Cieszymy się z tego, bo widać, że nasza defensywa naprawdę dobrze funkcjonuje - mówił w rozmowie z Interią zadowolony z siebie Mateusz Kornecki. Polska - Białoruś: Mateusz Kornecki bohaterem spotkania Bramkarz reprezentacji Polski był jednym z bohaterów spotkania z Białorusią, a jego interwencje pozwalały nam budować przewagę nad rywalami, która ostatecznie wyniosła dziewięć bramek. Mimo to gracz Łomży Vive Kielce przyznawał, że było to starcie dużo cięższe niżby na to wskazywał wynik. Czytaj także: Kapitalna wygrana Polaków. Awans jest nasz! - Chociaż może na koniec wyglądało, że wszystko było super, to początek spotkania pokazywał, że z każdą kolejną minutą trzeba być bardziej skoncentrowanym. Białorusini doprowadzali do pewnych sytuacji rzutowych. To nie było łatwe dla bramkarza i tym bardziej się cieszę, że szczególnie w drugiej połowie udało się coś odbić. Muszę pochwalić cały zespół, bo zagraliśmy tak, jak chyba sami się nie spodziewaliśmy - powiedział Kornecki.W starciu z Polakami Białorusini zagrali bez jednego ze swoich liderów Władzisława Kulesza, który otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Brak bombardiera na co dzień występującego w Kielcach nie wpłynął jednak zupełnie na postawę Korneckiego. - Nie skupiałem się na tym. Gdzieś w kuluarach mówiło się, że Kulesz nie zagra, ale starałem się rozluźnić i nie myśleć o tym, kogo zabraknie - mówił polski bramkarz.Pod koniec spotkania z Białorusią na trybunach w Bratysławie wybrzmiało sporo polskich przebojów, które kojarzą się z tanecznymi zabawami bardziej niż ze sportową imprezą. Czy w związku z tym również zawodnicy zdecydują się na małe świętowanie? - Na pewno! Gdzieś po kolacji pewnie będziemy się jeszcze cieszyć, ale jutro od rana mamy program mocno naszpikowany zadaniami. Zapewne testy, śniadanie i trzeba skupić się już na meczu z Niemcami, bo on może dać nam wyjście z grupy z punktami - opisywał w rozmowie z Interią Kornecki.