Patrykowi Romblowi tuż przed mistrzostwami ze składu, z powodu zakażenia koronawirusem, wypadło siedmiu zawodników. Jak w takiej sytuacji przygotować zespół do turnieju? Nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Ta szalona rzeczywistość kreuje różne scenariusze, do których trzeba się dostosować i to będzie trochę improwizacja, aczkolwiek Patryk miał większą grupę zawodników na zgrupowaniu, tak że oni wszyscy wiedzą, co mają robić. I teraz kwestią jest wybranie tych najlepszych. W kadrze pojawiło się kilka nowych twarzy, m.in. Ariel Pietrasik czy Bartłomiej Bis. Czy Pana zdaniem uniosą ciężar turnieju? Nie jestem wróżką, nie wiem, czy dadzą radę. To wszystko pokaże turniej. To na pewno nie jest komfortowa sytuacja, ale wydaje mi się, że takich niespodzianek będzie więcej, nie tylko u nas, ale i wśród innych zespołów. Tak jak powiedziałem, trzeba będzie się dynamicznie dostosowywać do sytuacji kreowanych przez tę szaloną rzeczywistość. Czytaj także: "To, co dzieje się wokół tych mistrzostw, jest nieprawdopodobne"Na co stać "Biało-Czerwonych" na tych mistrzostwach? To, co pokazywali ostatnio, to już było fajne granie, chociażby ten ostatni mecz sparingowy z Hiszpanią. I przy tym poziomie gry możemy liczyć na dobry rezultat, wyjście z grupy i walkę dalej. Oczywiście kluczowy będzie pierwszy mecz, po którym będziemy wiedzieli dokładnie, na czym stoimy. Bo pamiętajmy, że sparingi coś nam mówią, ale koniec końców to tylko sparingi i trudno mieć na ich podstawie realne odniesienie. Aczkolwiek ja jestem pełen optymizmu. Naszym pierwszym rywalem będzie Austria. Co jest kluczem do wygranej w tym spotkaniu? Dla mnie zawsze obrona jest kluczem. Bramkarz dobrze broni, kiedy może liczyć na szczelną defensywę, ona też napędza dobry atak, to wszystko jest ze sobą połączone. Jeśli nasi będą bronić, a potem rzucać łatwe bramki z kontrataku, to wszystko jest możliwe. Jeżeli tej obrony nie będzie, zaczniemy tracić łatwe bramki, to będzie nam się ciężko grało z przodu i czeka nas trudny mecz. Kto Pana zdaniem jest faworytem do złota? Czeka nas powtórka z Tokio i triumf Francji? Rozum podpowiada mi, że finał będzie ten sam, czyli Francja - Dania i ja między tymi drużynami szukałbym przyszłego mistrza Europy. A kto może sprawić niespodziankę? Grający przed własną publicznością Węgrzy namieszają w turnieju? Nie sądzę, na pewno są dobrym zespołem, ale myślę, że gdzieś po drodze do półfinału mogą odpaść, bo jednak jeszcze tej jakości im brakuje. Są firmy, które od wielu lat stanowią o sile piłki ręcznej. Wspomniane już Francja i Dania, ale też Norwegia, Hiszpania, to są etatowi uczestnicy półfinałów. Do tego dochodzą Chorwaci, nie wiadomo w jakiej dyspozycji są Niemcy, ale trzeba się z nimi zawsze liczyć, poza tym Słoweńcy, Szwedzi i dopiero gdzieś tam później są takie ekipy jak Węgry.