- Mecz Polska - Włochy, który odbędzie się 13 października w Spodku to taki test event. Wszystko w tym meczu będzie odbywać się na wzór tego, co planujemy na inaugurację mistrzostw świata. To dla nas bardzo komfortowe, że możemy sobie w tym meczu przetestować to co czeka nas w styczniu - mówiła w rozmowie z Interią Iwona Niedźwiedź, ambasadorka mistrzostw dla województwa śląskiego. UFO remedium na górnicze wstrząsy I chociaż dla organizatorów zbliżających się mistrzostw spotkanie z Włochami będzie ostatecznym testem przed główną imprezą, to samego obiektu testować właściwie nie trzeba. Katowicki Spodek w swojej historii gościł już tak wiele różnorakich wydarzeń, że trudno znaleźć w naszym kraju arenę, która mogłaby się z nim równać. I to zarówno pod względem różnorodności, jak i skali. Pomysł na budowę tak dużego obiektu powstał, kiedy Katowice nazywały się jeszcze Stalinogród, ale prace ruszyły dopiero w 1964 roku. Zanim halę oddano do użytku, przeprowadzono zresztą dziwaczny test, w którym cztery tysiące żołnierzy naraz tupało i podskakiwało, by sprawdzić wytrzymałość nowobudowanego obiektu. Obiekt zdał test pomyślnie i w 1971 roku, przy udziale 12 tysięcy gości, zespół "Śląsk" i Anna German uświetnili otwarcie katowickiego Spodka. Obiektu, który miał na stałe wpisać się w sportowo-kulturową historię naszego kraju. Przy okazji warto wspomnieć, że charakterystyczny kształt obiektu, przypominający latający spodek, nie był efektem fascynacji projektantów literaturą science-fiction czy UFO, a wynikiem matematycznych wyliczeń. Wyliczono bowiem, że tylko taka konstrukcja może wytrzymać wstrząsy górnicze. "Ojciec chrzestny" polskich kin Obecnie w Spodku łączna liczba miejsc siedzących to nieco ponad 11 tysięcy. Jednak w przeszłości zdarzało się, że w obiekcie gromadziło się znacznie więcej widzów. Na początku lat 70-tych działało tam kino, posiadające jeden z największych ekranów w całej Polsce. I gromadziło publiczność, jaką dziś w ogóle trudno sobie wyobrazić. Do historii przeszły seanse "Ojca chrzestnego", na których pojawiło się ponad 60 tysięcy widzów, czy "W pustyni i w puszczy", które obejrzało 104 tysiące fanów kina! Czytaj także: Michał Jurecki przestrzega przed lekceważeniem rywali W 1972 roku w Spodku gościł Fidel Castro, na spotkanie z którym przybyło, z własnej lub nie, woli ponad dziesięć tysięcy osób. Z kolei podczas Wielkiej Wystawy Samochodów Fiata 126 p w przeciągu tygodnia obejrzało aż ćwierć miliona ludzi! Spodek był też areną kultowego już dziś, pierwszego w naszym kraju koncertu zespołu Metallica. W lutym 1987 roku legendarny zespół zagrał w Katowicach dwukrotnie, za każdym razem przy ośmiu tysiącach fanów metalowych brzmień. Widownia musiała ze względów organizacyjnych zostać ograniczona, ale muzycy byli pod wielkim wrażeniem entuzjazmu i energii polskiej publiczności. Spodek odlatuje Spodek był też przez kilkadziesiąt lat areną wielu sportowych zmagań, w bardzo różnych dyscyplinach. Najmocniej, przynajmniej ostatnio, kojarzony jest jednak z siatkówką. Był zresztą świadkiem wielkich chwili naszej drużyny narodowej. Na przełomie XX i XXI wieku Katowice, a konkretne właśnie Spodek, stały się domem dla reprezentacji Polski siatkarzy, która dostała się wtedy do niezwykle prestiżowej Ligi Światowej. W czerwcu 1998 roku "Biało-Czerwoni" rozegrali tam pierwsze domowe mecze w tych rozgrywkach, dwukrotnie podejmując wielką Brazylię. Wtedy dwa razy przegraliśmy, urywając rywalom ledwie jednego seta, ale atmosfera była naprawdę wspaniała. Dwa tygodnie po spotkaniach z Brazylią do Spodka przyjechała zresztą inna siatkarska potęga Jugosławia i w pierwszym spotkaniu, bo wtedy rozgrywano dwa jedno po drugim, Polacy po pięciosetowym boju wygrali 3:2! Coraz częściej zaczęto mówić, że Spodek pełen niesamowicie reagujących fanów, po prostu odlatuje, dodając skrzydeł naszym siatkarzom. To tam zresztą najgłośniej śpiewano "Pieśń o Małym Rycerzu", nieoficjalny hymn siatkarskiej kadry, po którym aż przechodziły ciarki. Od czasów Ligi Światowej odbywało się w Spodku wiele imprez, w tym dwa finały siatkarskich mistrzostw świata. I to właśnie taką atmosferę chcieliby odtworzyć organizatorzy handballowych mistrzostw. Magia Spodka działała w końcu i na zwolenników małego fiata i na fanów metalu. Dlaczegóż miałaby nie zadziałać na sympatyków szczypiorniaka? Zresztą jeśli ktoś pamięta mecz Norwegia - Chorwacja z mistrzostw Europy w 2016 roku wie, że piłka ręczna w Spodku też potrafi wywołać ogromne emocje. A przecież tym razem w rolach głównych wystąpią zawodnicy Patryka Rombla.