Turniej 4 Narodów w tym roku zostanie rozegrany w Krakowie. Od 28 grudnia w zawodach, będących generalnym sprawdzianem przed mistrzostwami świata, które w 2023 roku odbędą się w Polsce i w Szwecji, oprócz reprezentacji Polski wezmą udział także Brazylijczycy, Tunezyjczycy i zawodnicy Korei Południowej. Wszyscy uczestnicy zmagań kilkanaście dni później rozpoczną rywalizację w mistrzostwach świata, choć poza "Biało-Czerwonymi" pozostali uczestnicy Turnieju 4 Narodów w pierwszej fazie turnieju zagrają w Szwecji. Czytaj także: Rafał Sonik ambasadorem mistrzostw świata Dla Patryka Rombla starcia z Brazylią czy Tunezją będą znakomitym przetarciem przed rywalizacją na mistrzostwach świata. Przypomnijmy, że Polacy zagrają w grupie B, gdzie ich rywalami będą Francja, Słowenia i Arabia Saudyjska. Spotkania pierwszej fazy nasza reprezentacja rozegra w katowickim Spodku, a w przypadku awansu przeniesie się do krakowskiej Tauron Areny. Przygotowania do turnieju są już na ostatniej prostej. Jak mówił dyrektor organizacyjny turnieju Grzegorz Gutkowski, spodziewany jest przyjazd wielu kibiców spoza naszego kraju, choć sytuacja na Ukrainie sprawia, że część zagranicznych fanów ma obawy przed wybraniem się do Polski. - Przed nami bardzo gorący okres i skupiamy się na tym, żeby być gotowymi na 11 stycznia i żeby nasza reprezentacja swoją wspaniałą grą promowała naszą piękną dyscyplinę i żeby piłka ręczna w styczniu rządziła w całej Polsce - mówi Gutkowski. - W tej chwili na mecze w Polsce sprzedano już kilkadziesiąt tysięcy biletów. Oczywiście największym zainteresowaniem cieszą się mecze reprezentacji Polski, ale nie tylko. Blisko dwadzieścia procent biletów wykupili już kibice zagraniczni - dodawał. - Niestety odczuwamy tę sytuację za naszą wschodnią granicą. Gdyby tej wojny nie było, być może te cyfry byłyby jeszcze lepsze. Niemniej jednak mamy jeszcze bardzo dużo czasu i spodziewamy się, że zainteresowanie fanów będzie wzrastać - przyznawał Grzegorz Gutkowski.