- Nie byliśmy na to przygotowani, na obronę 5+1, nastawialiśmy się raczej na 6+0. Do tego słabo graliśmy w ataku w pierwszej połowie. W obronie było super, bo straciliśmy tylko dziewięć bramek. W drugiej połowie na szczęście poprawiliśmy atak, a Włochom brakło pary i skończyło się naszą wygraną - analizował tuż po meczu Ariel Pietrasik. Jego zdaniem słaba gra w ataku naszej drużyny wynikała nie tyle jednak z dobrej postawy Włochó1), co ze zbytniego indywidualizmu w naszym zespole. - Wydaje mi się, że za mało graliśmy piłką, za bardzo się szarpaliśmy. Każdy chciał grać indywidualnie, zamiast szybko operować piłką - ocenił zawodnik występujący na co dzień w lidze szwajcarskiej. Czytaj także: Patryk Rombel o kadrze na MŚ Przed "Biało-Czerwonymi" już 16 października kolejne spotkanie eliminacyjne, w którym naszym rywalem będą Łotysze. Ponownie będziemy faworytem, choć na wyjeździe z pewnością czeka nas zacięte starcie. - Będzie na pewno ciężej niż dziś z Włochami. Łotysze mają nieco lepszych, bardziej klasowych zawodników, jednak jedziemy tam, żeby zdobyć dwa punkty - pewnie deklarował Ariel Pietrasik.