- Jestem niezwykle zadowolony, że byliśmy w stanie rozegrać bardzo dobre spotkanie w takiej sytuacji. Musieliśmy być bardzo skupieni, żeby wygrać. Wiedzieliśmy o kłopotach Polaków na środku defensywy, ale przede wszystkim cieszę się z postawy mojej drużyny. Rozegraliśmy dobre spotkanie, wielu zawodników zasłużyło na pochwały. Do fazy zasadniczej wchodzimy z dwoma punktami - powiedział tuż po spotkaniu z Polską Alfred Gislason. W niemieckim zespole, podobnie zresztą jak u Polaków, nastąpił prawdziwy "wysyp" pozytywnych wyników testów na koronawirusa. Jednak w przeciwieństwie do nas Niemcy dowołali zawodników, którzy przez wielu ekspertów uznawani są nawet za lepszych od tych, których początkowo do Bratysławy zabrał Gislason. U naszych zachodnich sąsiadów dokonuje się bowiem zmiana pokoleniowa, ale w sytuacji awaryjnej zdecydowano się wrócić do starej gwardii, która jak widać nie zawiodła. Czytaj także: Reprezentacja Niemiec za mocna dla Polaków- Teraz czeka nas występ w fazie zasadniczej turnieju. Naszym kolejnym rywalem będzie Hiszpania, jeden z głównych faworytów tych mistrzostw Europy, u którego co prawda pojawiło się kilku nowych zawodników, ale trzon ich zespołu stanowią zawodnicy, którzy wygrali dwa poprzednie Euro. Dlatego wiemy, że musimy zagrać niezwykle efektywny handball przeciwko nim. Jestem bardzo zadowolony, że wychodzimy z grupy z dwoma punktami, bo czekają nas starcia przeciwko bardzo dobrym zespołom. Na razie jednak skupiamy się tylko na kolejnym przeciwniku - analizował legendarny trener. Na koniec Gislason życzył trenerowi Patrykowi Romblowi, aby do jego drużyny powróciło jak najwięcej zawodników. Sobie życzył zresztą tego samego, bo jako doświadczony szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, jak niekomfortowo pracuje się w takiej sytuacji, w jakiej znalazły się obie drużyny.