Polskie szczypiornistki walczą w mistrzostwach Europy rozgrywanych w Czarnogórze. W pierwszym spotkaniu grupowym przegrały z Niemkami 23:25, ale w poniedziałkowym meczu z Hiszpankami wygrały 22:21, mimo że przegrywały już 16:20. "Pokazałyśmy, jaką drużyną jesteśmy" - Takiego spotkania jeszcze nie miałam w karierze. Od początku nie szło po naszej myśli, ale zagrałyśmy zespołowo, przy stanie 16:20 się nie poddałyśmy, wierzyłyśmy, że możemy odwrócić wynik. Pokazałyśmy, jaką drużyną jesteśmy. To był ważny mecz pod kątem wiary w siebie - powiedziała podczas internetowego spotkania z mediami Magda Balsam. - Jesteśmy zadowoleni, praca z ostatnich trzech lat przynosi efekty. Zdobywanie punktów przeciwko takim zespołom jest bardzo satysfakcjonujące. Zawsze można odrobić wynik, taka jest piłka ręczna. Ważne jest, by cały czas wierzyć - dodał trener Arne Senstad. Zawodniczki podkreśliły trudy fizyczne turnieju. - Kosztuje nas on dużo zdrowia, ale jest dobrze, damy radę jeszcze trochę pograć - stwierdziła Karolina Kochaniak. - Mecz z Niemkami był wymagający, byłam po nim zmęczona. Z Hiszpanią trener nas zmienił po 15 minutach, więc nie zagrałam zbyt dużo. Na szczęście mamy równe poziomem zawodniczki na każdej pozycji, więc możemy się zmieniać i jakość będzie taka sama - przyznała Balsam. W środę Polki zmierzą się z reprezentantkami gospodarzy. W hali w Podgoricy panuje bardzo gorąca atmosfera. - To będzie trudny mecz. Rywalki grają dobrze, ale wszystko jest możliwe. Wierzymy, że możemy wygrać i spróbujemy to zrobić - powiedział norweski szkoleniowiec. - Nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy zagrać takiego meczu, to będzie ciekawe doświadczenie. W poniedziałek widziałam na żywo, jak Niemka rzucała karnego przeciwko Czarnogórze. Było tak głośno, że mogła nie słyszeć własnych myśli - zakończyła 26-latka. Czytaj także: Hiszpania miała Mercedes, Polki - żelazną defensywę. Kapitalne zwycięstwo!