Dzięki rozstawieniu w drugiej rundzie eliminacji do mistrzostw świata reprezentacja Polski trafiła na stosunkowo łatwe rywalki. Drużyna Kosowa to na Starym Kontynencie jedna ze słabszych drużyn, która miała spore kłopoty w pierwszej rundzie z Wyspami Owczymi, ale ostatecznie udało jej się awansować. W starciu z "Biało-Czerwonymi" ten zespół skazywany jest jednak na porażkę. Jedną nogą na mistrzostwach świata - Uważam, że miałyśmy bardzo dużo szczęścia w tym losowaniu, mogłyśmy trafić na dużo trudniejsze, bardziej wymagające rywalki. O Kosowie nie słyszy się zbyt wiele w świecie piłki ręcznej - powiedziała w rozmowie z Interią Dagmara Nocuń. - Możemy powiedzieć, że jedną nogą jesteśmy na mistrzostwach świata - dodała. I trudno nie zgodzić się z reprezentantką Polski, na co dzień występującą w TuS Metzingen. "Biało-Czerwone" są zdecydowanymi faworytkami i tylko kataklizm mógłby je zatrzymać. Co prawda już bez Kingi Achruk, ale z kilkoma młodymi zawodniczkami, np. z Aleksandrą Olek czy Kingą Jureńczyk, nasz zespół wciąż należy do szerokiej europejskiej czołówki. Polki zresztą nie chcą tylko awansować na mistrzostwa świata, ale też odegrać tam znaczniejszą rolę, niż na poprzednich mistrzostwach Europy. Wtedy nasz zespół pokazał się z całkiem dobrej strony, ale ostatecznie, po dość pechowych rozstrzygnięciach, zakończył zmagania już w pierwszej fazie turnieju. Teraz ma być inaczej. Zmiany w zespole "Biało-Czerwonych" Trener Senstad w ostatnich miesiącach nieco odświeżył zespół. Już od jakiegoś czasu poza reprezentacją pozostaje Karolina Kudłacz-Gloc, a ostatnio reprezentacyjną karierę zakończyła Kinga Achruk. Do kadry powołania dostają jedna młode zawodniczki, jak wspomniane Jureńczyk i Olek, ale również Nikola Głębocka czy bramkarka Paulina Wdowiak, która akurat nie znalazła się w kadrze na mecz z Kosowem. Powoli jednak młode zawodniczki zaczną przejmować "stery" w zespole, a przecież liderki naszej kadry Aleksandra Rosiak, Monika Kobylińska, Dagmara Nocuń czy Magda Balsam to wciąż szczypiornistki, przed którymi wiele lat grania. To może dawać kibicom powody do optymizmu. I to nie tylko w kontekście walki o awans na MŚ, ale również o upragnione igrzyska olimpijskie, choć do nich droga daleka. Pierwszy mecz kwalifikacyjny zostanie rozegrany 6 kwietnia o godzinie 17:45 w Hali Widowiskowej BBOSiR w Bielsku-Białej. Rewanż Polki rozegrają 11 kwietnia w Prisztinie.