Dla podopiecznych Arnego Senstada dwumecz przeciwko Czeszkom to ostatni sprawdzian przed kwietniowymi eliminacjami mistrzostw świata. Polki przebywają na zgrupowaniu w Wałbrzychu. Wczoraj obie reprezentacje zmierzyły się pierwszy raz. Górą były Polki, które wygrały 24-21. Dziś tak dobrze nie było. Dobry początek Polek Polki rozpoczęły. Ponad minutę utrzymały się przy piłce, zanim zdołały oddać rzut. Z lewego skrzydła do bramki nie trafiła jednak Dagmara Nocuń. Czeszki też popełniły błąd w ataku i po kontrze Karolina Kudłacz-Gloc otworzyła wynik. W kolejnej akcji boisko musiała opuścić Natalia Janas, która otrzymała dwuminotową karę, a Marketa Jerabkova wykorzystała rzut karny. W osłabieniu Polki poradziły sobie bardzo dobrze. Rzuciły drugą bramkę. Chwilę później nasze reprezentantki grały już w komplecie i powiększyły prowadzenie. Po dobrym początku, "Biało-Czerwone" zacięły się w ataku. Czeszki przegrywały już 2-5, ale były skuteczniejsze i doprowadziły do wyrównania, po czym Arne Senstad poprosił o przerwę. Chwilę później rzut karny wykorzystała Marta Gęga. Wynik 6-5 dla Polski długo się utrzymywał, bo żadna z drużyn nie potrafiła skutecznie wykończyć swoich akcji. Zmieniło się to dopiero po kwadransie, gdy Polki znowu grały w osłabieniu, a kolejną bramkę zdobyła Gęga, powiększając prowadzenie. Czeszki jednak szybko wyrównały. Słabsza końcówka pierwszej połowy i Czeszki na prowadzeniu W 20. minucie Czeszki pierwszy raz wyszły na prowadzenie. Jerabkova trafiła na 8-7. W kolejnej akcji trafiła Anna Frankova i rywali powiększyły przewagę. Obie drużyny grały nierówno. Ich gra falowała. W końcówce pierwszej połowy znowu lepiej wyglądały Polki i doprowadziły do remisu 10-10. Chwilę później "Biało-Czerwone" znowu prowadziły, po bramce Oktawia Płomińska. W końcówce pierwszej połowy, przy stanie 11-11, Czeszki musiały radzić sobie w osłabieniu. Dopiero na 15 sekund przed przerwą znowu były w komplecie. Polki nie wykorzystały atutu gry w przewadze, a zaraz po zakończeniu kary Czeszki trafiły do siatki i po pierwszej części prowadziły 12-11. Czeszki rozpoczęły drugą połowę, ale popełniły błąd w ataku. W kolejnej akcji jedna z rywalek musiała siąść na ławce na dwie minuty i Polki zdobyły bramkę. Nasze reprezentantki znowu zaczęły mylić się w ataku, co wykorzystała Weronika Mala, zdoywając dwie bramki. Trafienie dorzuciła też Silvie Polaszkova i rywalki prowadziły 15-12. U Polek szwankowała skuteczność. Z kolei Czeszki gubiły się w rozegraniu. W ataku drużynę "ciągnęła" Mala. Polki zdołały jednak wyrównać na 17-17. Chwilę później prowadziły już 19-18. Dramat w ostatnich minutach Nasze reprezentantki dobrze grały z kontry, dzięki czemu powiększyły przewagę do dwóch bramek. Traciły jednak piłkę w ataku pozycyjnym. Czeszki też robiły sporo błędów i miały problem z odrobieniem strat. Udało im się to na siedem minut przed końcem. Doprowadziły do remisu 23-23. W 55. minucie sytuacja Polek się skomplikowała. Karę otrzymała bowiem Adrianna Górna. Nasze reprezentantki nie pozwoliły jednak "odjechać" rywalkom i na trzy minuty przed końcem znowu było po równo 26-26. Ostatnie minuty były bardzo zacięte. Grano gol za gol. Ostatecznie żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. W ostatniej sekundzie faulowana była Kudłacz-Gloc. Rzut karny wykonywała Górna, ale trafiła w nogę bramkarki i mecz zakończył się remisem. Polska - Czechy 28-28 Polska: Joanna Drabik, Adrianna Górna, Marta Gęga, Natalia Janas, Karolina Kochaniak, Karolina Kudłacz-Gloc, Monika Maliczkiewicz, Julia Niewiadomska, Dagmara Nocuń, Natalia Nosek, Adrianna Płaczek, Oktawia Płomińska, Aleksandra Rosiak, Joanna Szarawaga, Daria Zawistowska, Barbara Zima, Aneta Łabuda, Patrycja Świerżewska MP Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!