- Nastroje są bojowe. Jesteśmy głodne gry. Chcemy dwóch zwycięstw, mamy potencjał, żeby to osiągnąć. Patrząc pod względem umiejętności indywidualnych, na to, jakie mamy zawodniczki, jesteśmy w stanie sięgnąć po komplet punktów. Mam nadzieję, że wypadniemy również dobrze jako kolektyw i uda się osiągnąć zakładamy cel - mówi przed meczem z Litwą Natalia Nosek. Polska - Litwa: Nowa kapitan reprezentacji Niestety reprezentacja Polski w spotkaniach z Litwą i Szwajcarią zagra bez kilku ważnych ogniw. Powołania nie otrzymała dotychczasowe kapitan zespołu Karolina Kudłacz-Gloc, z występów w kadrze na ten moment zrezygnowała Joanna Drabik, a na dodatek kilka innych zawodniczek jest kontuzjowanych. Nosek wierzy jednak, że mimo to "Biało-Czerwone" powinny zaprezentować się z dobrej strony. - Na decyzje co do powołań nie mamy wpływu, jak również na kontuzje. My jedynie mamy wpływ na to, by dobrze przepracować okres zgrupowania i skupić się na zbliżających się meczach. Zawodniczki, które przyjechał na zgrupowanie po raz pierwszy, albo wracają po dłuższym czasie, na pewno będą chciały pokazać się z dobrej strony i wierzę, że stworzymy razem mocny zespół - podkreśla szczypiornistka i zdradza, że nową kapitan kadry będzie Monika Kobylińska, występująca na co dzień we francuskim zespole Brest Bretagne Handball. Mecze eliminacyjne są dopiero preludium przed najważniejszą imprezą tego roku, czyli mistrzostwami świata w Hiszpanii. Tam Polki w fazie grupowej zmierzą się z Serbią, Kamerunem i Rosjankami, występującymi pod szyldem swojej federacji. Jak się wydaje, awans do kolejnej fazy jest formalnością, ale kibice zadają sobie pytanie, gdzie nasza reprezentacja zakończy cały turniej? - W głowie mamy na razie dwa mecze eliminacji do ME. To będą, jeśli mogę je tak nazwać, schodki do mistrzostw świata. Najpierw musimy wykonać te dwa pierwsze ruchy. Patrząc na to, jakie zespoły mamy w grupie, myślę, że spokojnie stać nas na awans do kolejnej fazy. A co dalej? Na razie nie ustaliłyśmy celów na ten turniej. Skupiamy się na najbliższych meczach - mówi reprezentantka Polski. Natalia Nosek zadowolona z transferu do Francji Przed obecnym sezonem Natalia Nosek opuściła PGNiG Superligę i przeniosła się do Francji, gdzie wraz z inną kadrowiczką Aleksandrą Rosiak występuje w klubie ESBF Besancon. I jak przyznaje, to był dobry ruch w jej wykonaniu. - Jestem bardzo zadowolona z tego transferu. Trafiłam do młodego zespołu, głównie opartego na zawodniczkach z Francji. Uważam, że możemy w lidze osiągnąć naprawdę sporo. Liga jest dużo bardziej dynamiczna i mocniejsza. Jest 14 drużyn, z czego 8-9 na bardzo podobnym poziomie i mecze są wyrównane - ocenia. Wiele zawodniczek wyjeżdżających za granicę na początku ma kłopoty z przystosowaniem się do nowych realiów. Natalia Nosek przygotowywała się do tego wyjazdu i jak mówi, nie było dużych zaskoczeń. - Już wcześniej sporo czytałam o Francji i kulturze w tym kraju. To mili, przyjaźni ludzie. Jeszcze przed wyjazdem zaczęłam naukę języka, ćwiczyłam z Francuzem, który ma żonę Polkę i mieszka w naszym kraju. Wiadomo, że na początku było trudno, ale już sporo rozumiem i staram się też komunikować po francusku. Szczypiornistka zawsze byłą zresztą pilną uczennicą, dostawała nawet ministerialne stypendium za wyniki w nauce. - To prawda, nie miałam nigdy problemów z nauką. Stąd nowe języki, kontakt z innymi ludźmi przychodzą mi łatwo - przyznaje Natalia Nosek.