Za Wami dwumecz z Francuzkami, co wiemy po tych dwóch spotkaniach? Ta dwa mecze były po to, żeby wyciągnąć wnioski i zobaczyć, co funkcjonuje, a co trzeba poprawić. Tak, żeby już na mistrzostwach Europy ta forma była optymalna. Naszym głównym założeniem było to, żeby dobrze funkcjonowała obrona. W ataku Francuzki mają dużą siłę rażenia i chciałyśmy, żeby ta defensywa była kluczem. Przed Wami mistrzostwa Europy na Bałkanach. Nasza grupa jest trudna, ale awans wydaje się realną opcją. Grupa jest trudna, ale wszystko jest w naszych głowach. Mamy szansę, żeby z niej awansować, to nie jest żadna "grupa śmierci", żebyśmy miały się obawiać! Wydaje mi się, że ten drugi mecz z Francją, a szczególnie pierwsza połowa, pokazała, że naprawdę potrafimy grać piłkę ręczną na wysokim poziomie i możemy rywalizować z każdym. Jeśli przez 60 minut zaprezentujemy to z Niemkami czy z każdym innym zespołem, jesteśmy w stanie wygrać. Jaki cel stawiacie sobie na tych ME? Na razie skupiamy się na tym, by wyjść z grupy. I po prostu zagrać każdy kolejny mecz na takim poziomie, na jakim potrafimy. I myślę, że to jest główny cel na tych mistrzostwach. Jesteś w tej kadrze już jakiś czas. Uważasz, że od ostatnich mistrzostw świata drużyna zrobiła progres? Myślę, że tak. Uważam, że jest potencjał w drużynie, który trzeba wykorzystywać, co pokazał wspomniany mecz z Francją. Trzeba grać jak najwięcej takich spotkań, ale przez 60 minut, a nie przez 30. Ale na pewno jest dużo plusów i motywacji do tego, żeby było jeszcze lepiej. Czytaj także: Znamy skład Polek na ME Przed sezonem przeniosłaś się do Niemiec, do zespołu TuS Metzingen. Jak oceniasz pierwsze miesiące w nowym miejscu? Na pewno pierwszy miesiąc był dla mnie ciężki, jest inaczej niż w Polsce, ale jestem bardzo zadowolona z tego wyjazdu. Tutaj jest zupełnie inne podejście do gry, do szybkości, do sposobu grania. Jest dużo nowych rzeczy, sytuacji treningowych, sporo gierek. Sezon się dopiero zaczął, ja pierwszych trzech spotkań nie rozegrałam, miałam kontuzję kostki, ale myślę, że im dłużej ten sezon potrwa, tym będzie lepiej. Jak zaadaptowałaś się do nowej kultury? Dużo pomogła mi Dagmara (Nocuń - red.), która jest tutaj od roku. Na pewno z nią było mi łatwiej pozałatwiać pewne sprawy. Poza tym to kraj specyficzny, na pewno inny niż nasz. Tutaj ludzie na wiele spraw mają czas, niektóre rzeczy robią na ostatnią chwilę, ale da się do tego przyzwyczaić. Zaczęłaś już naukę języka? Odrobinę, choć do niemieckiego mnie nie ciągnie. Nacisk na to, żeby opanować język, będzie w klubie, dlatego jak wrócę z mistrzostw, to zapewne zaczną się lekcję. I wtedy coś ruszę. Twoim hobby jest układanie budowli z klocków Lego. Jest na to czas w nowym miejscu? Mam tego czasu w opór! (śmiech) Nadal to lubię i dalej to robię, tak że nic się w tym aspekcie nie zmieniło.