Po pewnym zwycięstwie na inaugurację eliminacji do mistrzostw Europy z Litwą, reprezentację Polski czekało trudniejsze wyzwanie. Wyjazdowy mecz ze Szwajcarią mógł być decydujący w kontekście walki o awans. Rywalki "Biało-Czerwonych" w swoim pierwszym meczu uległy co prawda faworyzowanym Rosjankom, ale pokazały się z bardzo dobrej strony i nasza drużyna musiała potraktować je poważnie.Niestety trener Arne Senstad, przed tym spotkaniem miał spory ból głowy, bo z powodu urazu ze składu wypadła podstawowa obrotowa Sylwia Matuszczyk. A biorąc pod uwagę, że już wcześniej Norweg, z różnych przyczyn, nie mógł skorzystać z Joanny Drabik i Joanny Szarawagi, to nasza sytuacja na tej pozycji była naprawdę kiepska.Mimo to Polki całkiem nieźle weszły w mecz. Początkowo gra była wyrównana, ale w końcówce pierwszej połowy dobrze w naszej bramce spisywała się Weronika Gawlik i dzięki jej interwencjom i bramce Marty Gęgi pierwszą część gry zakończyliśmy prowadząc 15:13.Jeszcze lepiej zaczęła się dla nas druga część spotkania. Po szybkich kontrach i trafieniach Adrianny Górnej, a także świetnych rzutach z dystansu Moniki Kobylińskiej po 40 minutach gry Polki prowadziły już 21:15. Cały czas świetnie w bramce spisywała się Gawlik, dzięki czemu mieliśmy sporo okazji do wyprowadzania szybkich ataków.Kolejne minuty to świetna gra reprezentacji Polski i dalsze budowanie przewagi. Po trafieniu Aleksandry Dorsz, która rozgrywała dopiero drugi mecz w kadrze, "Biało-Czerwone" różnica wynosiła już 10 trafień i nasza wygrana wydawała się przesądzona. I tak też się stało. Polki wygrały ostatecznie 31:22 i odniosły drugą wygraną w tych eliminacjach. Zwycięstwo ze Szwajcarkami jest sporym krokiem do awansu, choć "Biało-Czerwone" mają jeszcze dwa spotkania z mocną Rosją.Szwajcaria - Polska 22:31 (13:15)KK