Aktualne mistrzynie Polski w zaledwie kilka dni mogły przekonać się o tym, jakie jest to uczucie rozbić rywala różnicą kilkunastu bramek, jak i poczuć smak takiej porażki. Inauguracja Orlen Superligi Kobiet rozpoczęła się od zwycięstwa lubinianek z MKS-em URBIS Gniezno 35:16 (15:8). O ile w przypadku tych rozgrywek, to zespół prowadzony przez Bożenę Karkut dominuje nad swoimi rywalami, to w Lidze Mistrzyń było odwrotnie. KGHM MKS Zagłębie Lubin przegrało ze słoweńskim RK Krim Mercator Lublana 18:36 (6:19). Przełamanie Piotrkowianina i Unii. Tylko beniaminek bez punków W bardzo udany sposób z lubelskimi kibicami przywitała się trenerka Edyta Majdzińska. Wystarczyło zaledwie 10 minut, by zawodniczki MKS-u FunFloor Lublin prowadziły z Galiczanką Lwów 10:1. Bardzo ważną rolę na parkiecie odgrywała Weronika Gawlik, która po kwadransie gry miała na koncie 7 skutecznych obron, zachowując ponad 64-procentową skuteczność. W drugiej części spotkania na parkiecie toczyła się bardziej wyrównana rywalizacja, jednak nie przeszkodziło to lubliniankom w pokonaniu wielokrotnych mistrzyń Ukrainy 37:25 (20:9) Debiut na plus Pierwszy mecz pod wodzą nowego trenera Marcina Palicy w Orlen Superlidze Kobiet rozegrały zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce. Pierwsza połowa miała podobny przebieg jak w przypadku dwóch wcześniej wspomnianych spotkań. Konsekwentna gra w obronie pozwoliła przez kilkanaście minut stracić zawodniczkom z Kobierzyc zaledwie trzy bramki. W drugiej części spotkania Start Elbląg starał się odrobić straty, jednak to dolnośląski zespół mógł cieszyć się ze zwycięstwa 33:27 (19:11). - Wyciągniemy wnioski z pierwszej części spotkania. W drugiej pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę ręczną. To jest Start, który oglądałem na treningach i sparingach - ocenił Roman Mont, trener Startu Elbląg. Wraca Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych. Kiedy mecze polskich drużyn? Gdzie oglądać? Beniaminek Orlen Superligi Kobiet postawił bardzo mocne warunki Piotrcovii Piotrków Trybunalski i zasłużenie remisował do przerwy z bardziej doświadczonym zespołem. Po zmianie stron SWWS Energa Szczypiorno Kalisz opadł z sił, a na parkiecie dominowały zawodniczki z Piotrkowa Trybunalskiego. - Cieszy to zwycięstwo i gra w drugiej połowie. W pierwszej uczulałam swoje zawodniczki, aby wyszły skoncentrowane. Nie posłuchały i stąd problemy. Mecz piłki ręcznej trwa jednak sześćdziesiąt minut - powiedziała Agata Cecotka, trenerka Piotrcovii Piotrków Trybunalski. Niewykorzystana szansa Pierwszy remis w nowym sezonie Orlen Superligi Kobiet padł w Koszalinie. Punkt zdobyty przez zawodniczki Handball JKS-u Jarosław powinien ucieszyć ich trenera - Michała Kubisztala. Szkoleniowiec gości miał do dyspozycji zaledwie trzynaście zawodniczek, w tym trzy bramkarki. Nie było to spotkanie rozegrane na wysokim poziomie, ponieważ w trakcie całego zespołu oba zespoły popełniły dwadzieścia osiem błędów. Bliższe zwycięstwa w regulaminowym czasie gry były zawodniczki Młynów Stoisław Koszalin, jednak do remisu doprowadziła Julia Skubacz. W rzutach karnych lepiej zaprezentowały się zawodniczki z Koszalina.