Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zostawił reprezentację Polski na zgrupowaniu, media ujawniają kulisy. "Nalegał"

Sobotnie popołudnie było dość gorące dla polskich fanów "szczypiorniaka". "Biało-Czerwoni" grali z Gwineą i zwyciężyli 40:28 (21:13), ale ten mecz, będący realnie dla "Biało-Czerwonych" sparingiem nie był wiadomością dnia. Medialną uwagę skradło zachowanie Kamila Syprzaka, który własną decyzją opuścił zgrupowanie w Chorwacji. Przegląd Sportowy Onet wyjaśnił, co za tym stało.

Kamil Syprzak
Kamil Syprzak/Piotr Matusewicz/East News/East News

Bardzo zaskakujący był sobotni komunikat Związku Piłki Ręcznej w Polsce. "W związku z samowolnym opuszczeniem zgrupowania kadry przez zawodnika Kamila Syprzaka w trakcie trwania Mistrzostw Świata 2025, Związek Piłki Ręcznej w Polsce informuje, iż Dyrektor Sportowy Marcin Smolarczyk zatwierdził karę porządkową nałożoną na zawodnika przez trenera Marcina Lijewskiego. ZPRP informuje także, iż wszelkie dalsze ewentualne decyzje podejmowane będą po gruntownym wyjaśnieniu sprawy, po powrocie kadry narodowej z trwającego obecnie turnieju. Z tych względów żadne dalsze informacje w tej sprawie nie będą do tego czasu udzielane".

Stało się to trzy dni po wpisie szczypiornisty na Instagramie, w której podsumował turniej. Zrobił to, bo po zajęciu czwartej lokaty w grupie "Biało-Czerwoni" odpadli z najważniejszej rywalizacji, pozostając w grze o maksymalnie 25. pozycję (runda przegranych, czyli Puchar Prezydenta IHF). "[...] Wiemy, że fala krytyki jest częścią sportu, ale wierzymy, że razem możemy wyciągnąć z tego wnioski i stać się jeszcze silniejsi. To nie koniec naszej historii - to tylko kolejny krok w drodze do wielkich celów [...] - przekonywał wtedy.

Media: Kamil Syprzak z urazem na MŚ 2025. Nie dostał zgody na opuszczenie zgrupowania

Co skłoniło go do tak radykalnego ruchu? "Doznał kontuzji i nalegał na puszczenie go do domu. Zgody takiej mu nie udzielono, więc sam wyjechał ze zgrupowania kadry, która do wtorku ma przebywać w Chorwacji" - twierdzi Przegląd Sportowy Onet, nie podając więcej szczegółów.

"Ze względu na niemożność prowadzenia profesjonalnej rehabilitacji mojego urazu i fakt, że nie mógłbym wystąpić w ostatnich spotkaniach reprezentacji na MŚ, sztab szkoleniowy reprezentacji Polski został poproszony przez klub Paris Saint-Germain o mój jak najpilniejszy powrót do klubu w celu dokładniejszego rozpoznania urazu przez lekarzy i wprowadzenia najlepszych dostępnych zabiegów rehabilitacyjnych. W związku z powyższym, po rozmowie z drużyną oraz po konsultacji z trenerem Lijewskim, opuściłem zgrupowanie. Od początku MŚ zmagałem się z ogromnym bólem i kontuzją, które w tym decydującym starciu okazały się silniejsze. Chciałbym zaznaczyć, że gra w reprezentacji zawsze była i jest dla mnie najwyższym zaszczytem i priorytetem oraz powodem do dumy. Jednocześnie chciałbym podkreślić, że nie zgadzam się na podawanie do opinii publicznej nieprawdziwych i niepełnych informacji, które są krzywdzące i które godzą w moje dobre imię i mój wizerunek. Takie sytuacje będą przeze mnie szczególnie piętnowane i nie pozostaną bez odpowiedzi" - skomentował sam Syprzak późnym wieczorem na Instagramie.

Także w sobotę podopieczni Lijewskiego grali z Gwineą, ale zwycięstwo 40:28 nie mogło mieć wpływu na miejsce naszego zespołu w grupie I. Już po czwartkowym triumfie nad Kuwejtem był pewny wygrania jej. Polacy zakończą turniej wtorkową konfrontacją o 25. miejsce w końcowej klasyfikacji.

Po niej ma przyjść czas na przeprowadzenie czynności przez ZPRP. Nie można wykluczyć kolejnej kadry dla Syprzaka. Pozostaje pytanie, czy do końca czempionatu globu pojawią się jakieś głosy z obozu kadry, czy zachowa ona względną "szczelność" informacji.

Kamil Syprzak: Polscy kibice są jednymi z najlepszych na świecie i widać, że licznie tu dopisali. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Kamil Syprzak/AFP
Reprezentacja Polski/SOEREN STACHE / DPA / dpa Picture-Alliance/AFP
Kamil Syprzak/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem