- Bardzo się cieszę na współpracę z Orlen Wisłą i dziękuję za zaufanie. Po trudnym okresie walki o najwyższe trofea z Telekomem Veszprem i reprezentacją Węgier, wielu spotkaniach na szczycie, choć miałem propozycje, to musiałem odpocząć - wyjaśnił Xavi Sabate Caviedes. Funkcję drugiego trenera powierzono Josepowi Esparowi, zaś bramkarzami nadal zajmował się będzie Artur Góral. Krzysztof Kisiel, który prowadził pierwszą drużynę do końca sezonu 2017/2018, otrzymał propozycję pracy jako szkoleniowiec drugiego zespołu i koordynatora grup młodzieżowych. Przed nowym trenerem jest ogromne wyzwanie, choć jak sam powiedział, spodobał mu się płocki projekt. - Wiem, że będzie trudno, ale żeby podjąć jakiekolwiek działania, muszę być zmotywowany i przekonany do projektu. Dla mnie od początku decyzja była prosta, wiem w jakim składzie obejmuję drużynę, znam oczekiwania szefów klubu, nie raz oglądałem Orlen Wisłę w akcji i wiem, jakie to wyzwanie - zapewnił Sabate. Hiszpański szkoleniowiec kilka razy był w Płocku, prowadząc u boku Carlosa Ortegi węgierski Veszprem. - Dobrze znam Orlen Arenę, byłem tu kilka razy, ale nigdy jeszcze tu nie wygrałem. Teraz będę miał szansę. Mam pomysł na prowadzenie płockiej drużyny, wiem, jaki handball będziemy preferować, pozostaje nam tylko ciężko pracować, by ostatecznie wygrać polską ligę - dodał. Jego najbliższym współpracownikiem będzie Josep Espar, z którym znają się od wielu lat, razem studiowali i grali w Barcelonie. - Moim zdaniem jest to najlepiej wykwalifikowany trener przygotowania fizycznego, jakiego znam, mam do niego pełne zaufanie, a tylko z ludźmi, którym ufam, mogę współpracować. On również dobrze mnie zna, wie, jakie mam oczekiwania. Jestem bardzo zadowolony, że klub pozwolił nam razem pracować - wyjaśnił. Znając doskonale europejską piłkę ręczną, Sabate nie ukrywał swojego stosunku do mistrza Polski PGE Vive Kielce. - Faktem jest, że Vive to jedna z najlepszych drużyn w Europie, ale bardzo mi się podoba to, że SPR Wisła Płock ma wizję, jak zmienić to, że kielczanie od lat są najlepsi w Polsce i rywalizują z płocką drużyną o tytuł mistrza Polski. Zdaję sobie sprawę, że od razu pokonać rywala się nie da, nie jest to projekt na najbliższe dwa miesiące. Dokonamy tego małymi kroczkami i zrobimy wszystko, by z nimi wygrać. Jeśli się nie od razu nam się to uda, to pogratulujemy rywalom, ale nadal naszym celem będzie pokonanie ich - oświadczył. Zadanie, czyli zdobycie tytułu mistrza Polski lub Pucharu Polski, w nadchodzącym sezonie będzie trudne do zrealizowania. W szeregach Orlen Wisły przynajmniej na dwóch pozycjach brakuje klasowych, doświadczonych, zawodników. Tomasz Gębala po zabiegu zerwania więzadeł krzyżowych i po rehabilitacji, wróci do drużyny dopiero w styczniu 2019 roku. Na początku września treningi powinien rozpocząć Nemanja Obradović. W ich miejsce przymierzani są nowi zawodnicy, ale nie wiadomo, czy uda się przed 23 lipca, czyli dniem rozpoczęcia okresu przygotowawczego, podpisać kontrakty. Wszystko wskazuje na to, że emocje do Orlen Areny na dobre powrócą dopiero za rok. - Z końcem sezonu 2018/2019 z Orlen Wisły odejdzie sześciu, może nawet siedmiu zawodników, którym kończą się kontrakty. Trener Sabate będzie miał możliwość stworzenia drużyny autorskiej, która powalczy o najwyższe cele. Na razie najważniejsze jest, by w tym sezonie zespół awansował do finału mistrzostw Polski i Pucharu Polski, no i oczywiście żeby powalczył w Lidze Mistrzów - wyliczył zadania prezes SPR Wisła Płock Adam Wiśniewski. 41-letni Xavier Sabate, od czerwca 2017 roku nie prowadził żadnej drużyny, ale na swoim koncie ma spore osiągnięcia. Zaczął karierę jako bramkarz w drużynie Barcelony, a po zakończeniu kariery zawodniczej, do 2010 roku był asystentem trenera katalońskiego klubu. Od początku sezonu 2012/2013 był drugim trenerem w Veszprem Telekom. Po pierwszym meczu Ligi Mistrzów sezonu 2015/2016, zremisowanym w Płocku 27-27, odwołano Carlosa Ortegę, a Sabate został pierwszym szkoleniowcem mistrza Węgier. Z drużyną zdobył: mistrzostwo i Puchar kraju, wygrał też Ligę SEHA, z zespołem dotarł do Final Four Ligi Mistrzów, w finale lepsza okazała się ekipa z Kielc, która w drugiej połowie meczu odrobiła 9-bramkową różnicę bramek. Sabate otrzymał tytuł najlepszego trenera EHF Ligi Mistrzów i został szkoleniowcem na następny sezon. Od marca 2016 był następcą Tałanta Dujszebajewa w węgierskiej drużynie narodowej, kontrakt wygasł po mistrzostwach świata 2017.