Wybrzeże czekają teraz przed własną publicznością trzy mecze z rzędu z ligową czołówką. W sobotę beniaminek ekstraklasy zmierzy się z trzecim w tabeli Górnikiem Zabrze, a następnie podejmie Orlen Wisłę i Vive Tauron. - Już wcześniej zakładaliśmy, że spotkania z tymi dwoma ostatnimi zespołami rozegramy w Ergo Arenie, która może pomieścić ponad 10 tysięcy widzów. Dobrze się stało, że te mecze odbędą się po tak udanych dla nas mistrzostwach świata. Kielecka drużyna ma przecież w składzie aż 11 zawodników z pierwszej ósemki turnieju w Katarze, a poza tym innych klasowych, także polskich graczy i jestem pewien, że kibice będą chcieli zobaczyć na żywo bohaterów tej imprezy - dodał Trzoska. W gdańskim klubie wierzą, że mecze z dwoma najlepszymi polskimi drużynami cieszyć się będą zdecydowanie większym zainteresowaniem niż inne ligowe potyczki. "Reguła jest taka, że w każdej hali na meczach z udziałem płockiego i kieleckiego zespołu frekwencja jest zdecydowanie większa. Liczymy, że spotkanie z Orlen Wisłą obejrzy co najmniej 3,5 tysiąca widzów, natomiast na konfrontacji z mistrzami Polski pojawi się minimum pięć tysięcy sympatyków piłki ręcznej" - ocenił. Po 15 kolejkach Wybrzeże z dorobkiem siedmiu punktów zajmuje dopiero 10. miejsce w tabeli i dla ekipy prowadzonej przez trenerów Daniela Waszkiewicza oraz Damian Wleklaka zdecydowanie ważniejsze będą najbliższe wyjazdowe mecze. Zawodnicy beniaminka ekstraklasy zagrają w nich z trzema najniżej notowanymi drużynami - najpierw z zamykającą tabelę Nielbą Wągrowiec, a następnie we Wrocławiu z przedostatnim Śląskiem i w Puławach z plasującymi się na dziewiątej pozycji Azotami. - Wszystko wskazuje, że z tymi zespołami, może poza ekipą z Puław, która na papierze dysponuje świetnym składem, zmierzymy się również w play out, dlatego będą to dla nas mecze za cztery punkty. Nie zamierzamy oczywiście odpuścić spotkań z Płockiem i Kielcami, jednak nasz los rozstrzygnie się w konfrontacji z sąsiadami w ligowej tabeli - podsumował Trzoska.