Marcin Lijewski jest selekcjonerem reprezentacji Polski od ośmiu miesięcy, ale w środę i piątek poprowadził drużynę narodową dopiero po raz piąty i szósty. Do dwóch spotkań z Argentyną Polacy przystąpili z marszu, pokonali najlepszą ekipę Ameryki Południowej najpierw 27:26, a później 34:26. Mimo, że w obu tych spotkaniach nie wystąpili Szymon Sićko i Arkadiusz Moryto, czyli - obok Kamila Syprzaka - dwie z trzech największych gwiazd Biało-Czerwonych. "Wątpliwości się podwoiły". To efekt niezłego meczu Polski z Argentyną? Lijewski na to zgrupowanie w Serocku i dwa mecze z Argentyną powołał aż 27 zawodników, dla kilku z nich był to pierwszy kontakt z reprezentacją. W środę zagrało aż sześciu debiutantów, ale dla niektórych ta kadra to jeszcze za wysoki poziom. Były as kadry Bogdana Wenty musi jednak myśleć także o przyszłości, stąd sprawdzanie perspektywicznych zawodników. W drugim meczu wystąpili już jednak niemal wszyscy liderzy, stąd i gra była lepsza, a zwycięstwo bardziej okazałe. Zabrakło jednak wciąż odczuwającego skutki urazu barku Arkadiusza Moryty i występ skrzydłowego Industrii w mistrzostwach Europy jest bardzo wątpliwy. Choć zapewne do samego końca będzie miał zapewnione ewentualne miejsce w składzie. W piątek w protokole był za to Szymon Sićko, który jesienią też leczył kontuzję, a później długo szukał formy. Nie wyszedł na parkiet, ale zapewne już w przyszłym tygodniu w Hiszpanii będzie ważnym punktem drużyny. Jeśli jednak przed tymi spotkaniami Lijewski miał problem z wyborem kadry na kolejne dni, to teraz... jeszcze się on pogłębił. - Wątpliwości nie zniknęły, tylko się podwoiły. Dobrze, że teraz są dwa dni wolne, bo to czas, by się wyleczyć. Nie wiecie tego, ale jest szpital u nas. I to dość mocny - powiedział selekcjoner po meczu z Argentyną. Lada chwila ogłosi szeroki skład kadry na turniej w Granolllers (zagramy tam z Hiszpanią, Serbią i Słowacją) oraz mistrzostwa Europy (rywale w grupie to: Norwegia, Słowenia i Wyspy Owcze). Ten zespół spotka się na zgrupowaniu 1 stycznia, w poniedziałek zawodnicy odbędą jeszcze trening. We wtorek są dwa treningi, a już w środę udadzą się do Katalonii. Jak może wyglądać skład na mistrzostwa Europy? Bramkarze, czyli ból głowy... Marcina Wicharego Nie ma już od dawna na boisku Sławomira Szmala, nie ma miejsca w kadrze dla jego zmiennika przez lata Piotra Wyszomirskiego, tylko w rezerwie został największy polski talent na tej pozycji Marcel Jastrzębski, a trenerzy i tak... mają problem z bogactwem. W ostatnim czasie o palmę pierwszeństwa walczyli Adam Morawski i Mateusz Kornecki, delikatnie podszczypywał ich Jakub Skrzyniarz, na którego postawił ostatecznie Patryk Rombel przed ostatnim mundialem. I to bramkarz Bidasoi Irun jest największym wygranym ostatniego półrocza - świetnie spisuje się w Hiszpanii, dwa miesiące temu zagrał znakomicie w meczu z Węgrami, w piątek też pomógł drużynie w pierwszej połowie. Tyle że przez pozostałe 90 minut w obu meczach grali Kornecki i Morawski - też spisali się dobrze. Co w tej sytuacji zrobi Lijewski, zabierze dwóch czy trzech bramkarzy? - Sądzę, że w mistrzostwach Europy będzie dwóch w kadrze, w razie czego do Berlina nie jest daleko - przewidywał po meczu w studiu TVP Sport Bartosz Jurecki. To bardzo prawdopodobne wyjście, choć możliwe też, że ostateczna selekcja spośród całej trójki odbędzie się w Granollers. Druga linia, czyli co zrobić z prawym rozegraniem? Same wyjścia awaryjne Marcin Lijewski był znakomitym prawym rozgrywającym, dziś za takiego zawodnika w swojej kadrze zapłaciłby pewnie krocie. Z konieczności ustawia w drugiej linii skrzydłowego Michała Daszka, stosował też wariant z praworęcznymi: Arielem Pietrasikiem i Jakubem Powarzyńskim. Ten drugi ma niewielkie doświadczenie, ale radził sobie bardzo przyzwoicie. Możliwe, że w składzie pozostaną obaj, a przecież Pietrasik może grać też na lewej stronie. Tam pewne miejsce ma Szymon Sićko, niezagrożona wydaje się być pozycja Damiana Przytuły. Gorzej jest jednak na środku: tu Lijewski będzie musiał kogoś odrzucić. W pierwszym meczu z Argentyną nie zachwycił Michał Olejniczak, ale to zawodnik, który ostatnio prezentował się w Industrii bardzo dobrze, a sporo może dać też drużynie w obronie. Co jednak dalej? Selekcjoner będzie musiał podjąć decyzję, czy do Niemiec zabierze dwóch czy też trzech zawodników na tej pozycji. Paweł Paterek potrafi przyspieszyć grę, podobnie jednak też Piotr Jędraszczyk. Najgorzej wygląda tu sytuacja Arkadiusza Ossowskiego, inni gracze raczej nie będą brani pod uwagę. Na skrzydłach brak liderów. Drugi mecz z Argentyną sporo jednak powiedział Gdyby zdrowy był Moryto, kadra praktycznie nie potrzebowałaby drugiego gracza na tej pozycji, w razie czego przesunięty zostałby po prostu Daszek. Teraz Lijewski musi szukać jednak rozwiązania i po meczach z Argentyną niemal pewne wydaje się, że postawi na Jakuba Szyszko. Zawodnik Górnika Zabrze był dynamiczny, nie zawiódł. Jego zastępcą może być Mateusz Kosmala. Na lewej stronie pewność przez lata gwarantował Przemysław Krajewski, ale po ostatnim mundialu zakończył grę w reprezentacji. A szkoda, bo on też od biedy mógł zapewnić zastępstwo na prawym skrzydle. Jeszcze do środy można było stawiać na duet: Mikołaj Czapliński/Piotr Jarosiewicz, ale świetny debiut ma za sobą Przemysław Urbaniak. I nie powinno dziwić, jeśli ostatecznie to on poleci do Hiszpanii. Kłopot bogactwa na kole, to chyba najtrudniejsza decyzja Maciej Gębala, Patryk Walczak, Bartłomiej Bis, Dawid Dawydzik i Kamil Syprzak - pięciu świetnych obrotowych, a zapewne tylko trzy miejsca w meczowej kadrze podczas mistrzostw Europy. Być może Marcin Lijewski zabierze czterech graczy na tej pozycji, ale wtedy będzie musiał skreślić jednego z graczy drugiej linii, co też będzie ryzykiem. Pozycja Syprzaka jest niepodważalna, to jeden z kapitanów reprezentacji, do tego gwiazda PSG. W piątek był sprawdzany także w defensywie i spisywał się w tej roli bardzo dobrze. Dawydzik też w Orlenie Wiśle Płock grał ostatnio znakomicie, ale on z kolei raczej w defensywie nie pomoże. W przeciwieństwie do pozostałej trójki, z której Lijewski mógłby tworzyć środek obrony. Co najmniej jednego z tych zawodników będzie musiał skreślić - Bis nie pomógł sobie w starciu z Argentyną (zobaczył czerwoną kartkę już w pierwszym kwadransie), ale z kolei Walczak miał ostatnio sporo problemów zdrowotnych. - Mam czterech świetnych zawodników, z których mógłbym stworzyć jednego zdrowego. Od tego bym wziął korpus, od tego nogę, a od tamtego rękę, zdrową - mówił w piątek Lijewski. I niewykluczone, że to również będzie miało wpływ na jego decyzję. Można zaś założyć, że szansy gry w mistrzostwach Europy nie dostaną: Ksawery Gajek, Patryk Pieczonka, Łukasz Gogola i Wiktor Jankowski, choć ten ostatni w przyszłości również może być jednym z filarów obrony. Polacy swój pierwszy mecz w mistrzostwach Europy rozegrają już 11 stycznia w Berlinie z Norwegią - w protokole znajdzie się wówczas zaledwie 16 zawodników.