Wszedł do bramki i zamurował. Kapitalny debiut polskiego klubu w pucharach
Oczy polskich kibiców szczypiorniaka są zwrócone głównie na Orlen Wisłę Płock i Industrię Kielce, czyli naszych potentatów występujących w Lidze Mistrzów. Tam też mogłyby spokojnie grać ekipy THW Kiel czy Montpellier, czyli grupowi rywale Re-Bud Ostrovii w Lidze Europejskiej. Zanim jednak zespół z Wielkopolski zmierzy się z nimi, sprawdził swoją siłę na tle BSV Bern. I był to pojedynek pełen zwrotów, ale ostatnie słowo należało do ostrowian. Wygrali 32:28 (18:14).

Tak jak w Ostrowie chyba nikt nie ma złudzeń, że Ostrovię stać na walkę o mistrzostwo Polski z Orlenem Wisłą czy Industrią, tak chyba nikt nie ma ich do do możliwości awansu do drugiej fazy ligowej w rozgrywkach Europejskich. Ten wywalczą bowiem tylko dwa zespoły, a w tej z Ostrovią znalazły się: THW Kiel i Montpellier. Czyli dwaj giganci, zwycięzcy Ligi Mistrzów w ostatnich 10 latach. Pierwsi z Andreasem Wolffem w bramce, drudzy z Remim Desbonnetem czy Charlesem Bolzingerem. A w polu też roi się od gwiazd.
Na dobrą sprawę debiutującym w pucharach ostrowianom pozostało więc zbieranie doświadczenia, ale i rywalizacja z BSV Bern o trzecią pozycję. Dlatego już to pierwsze spotkanie w Ostrowie było tak istotne - by pokazać się kibicom, ale i wywalczyć jakąś zaliczkę przed rewanżem w Szwajcarii. A on będzie kończył zmagania grupowe - 2 grudnia.
Debiut Re-Bud Ostrovii w Lidze Europejskiej. Świetny początek. I pierwszy okres niemocy już po kwadransie
To co wyróżnia mecze w Płocku czy Kielcach w Lidze Mistrzów, to świetny doping. Także i na tle innych drużyn w Europie, choć gorąco jest też na Węgrzech, w Macedonii, Portugalii czy większości niemieckich hal. Ostrów Wielkopolski ku temu równa - tam też było głośno, zawodnicy od początku mogli czuć wsparcie.
Zaczęli zaś znakomicie, w 9. minucie Kacper Ligarzewski miał już trzy skuteczne obrony, jego zespół prowadził 6:2. Albo akcje z drugiej linii kończył Robert Kamyszek, albo efektownymi wejściami popisywał się Dmitrij Smolikow, albo piłkę na koło dostawał Iwan Burzak. Ukraiński obrotowy imponował skutecznością, był mocnym punktem zespołu do samego końca.

Przewaga ostrowian rosła, po kwadransie prowadzili już 12:5, mimo zmarnowanego rzutu karnego Kamila Adamskiego. A później rywale wyżej wyszli w obronie i coś się w grze Ostrovii zacięło. Na dodatek bardzo dobrą zmianę w ekipie z Berna dał drugi bramkarz Yannik Fischer, z siedmiu bramek różnicy zrobiły się dwie.
Ostrovia wygrała pierwszą część meczu 18:14, ale chwilę po wznowieniu już był remis - 19:19. A później nawet goście objęli prowadzenie. Niewiele dał czas wzięty przez Kima Rasmussena, różnicę zrobił dopiero 22-letni bramkarz Jakub Zimny.
Ledwie wszedł na boisku, a już popisał się jedną paradą, za moment dołożył kolejną. Bronił jak w transie, w niewiele ponad 20 minut zaliczył dziewięć obron, miał 50 proc. skuteczności. A jeszcze w kluczowych momentach dwa rzuty karne odbił weteran Mikołaj Krekora.

Końcówka Ostrovii była już w miarę spokojna, w 51. minucie najpierw trafił Burzak, a zaraz po nim do pustej bramki rzucił Urbaniak, na 27:23. Jeszcze na 2,5 minuty przed końcem pojawił się lekki niepokój, gdy karę dwóch minut za przeszkadzania dostał Artur Klopsteg. Tyle że Krekora obronił w tym czasie karnego, Zimny sytuację sam na sam, a ich koledzy z pola dorzucili dwie bramki.
I po pierwszej kolejce będą liderami tabeli, bo wygrali ten mecz 32:28, a THW Kiel wygrało w Montpellier "tylko" 30:28. W przyszły wtorek o godz. 18.45 ostrowian czeka spotkanie właśnie z "Zebrami" - w Wunderino Arenie w Kilonii.
Re-Bud Ostrovia Ostrów Wlkp. - BSV Bern 32:28 (18:14)
Ostrovia: Ligarzewski (6/25 - 24 proc.), Zimny (9/18 - 50 proc.), Krekora (2/3 - 67 proc.) - Burzak 7, Smolikow 5, Kamyszek 4, Marciniak 4, Adamski 3 (2/3 z karnych), Urbaniak 3, Klopsteg 2, Gawaszeliszwili 1, Chojnacki 1, Krok 1, Gajek 1, Frankowski, Wojciechowski.
Kary: 6 minut. Rzuty karne: 2/3.







![Spektakularny strzał w el. MŚ. Kibice wstali z miejsc. "Nowy Yamal" [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LXIJMEDRPBE4D-C401.webp)



