W czwartek sześciu zawodników Vive znów dołączyło do reprezentacyjnych szeregów. Jednak zamiast zmagań w hali sportowej, gościli w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, gdzie z rąk Bronisława Komorowskiego otrzymali odznaczenia państwowe. Mniej przyjemną konsekwencją katarskiego mundialu jest plaga kontuzji, jaka dotknęła klub. Po wtorkowym, wygranym meczu z Azotami Puławy, do którego Vive przystąpiło w dziesiątkę, trener Tałant Dujszebajew powiedział, że w sobotnim meczu Ligi Mistrzów z francuską Dunkierką nie zagra Michał Jurecki. To może oznaczać, że szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji tylko... dziewięciu zawodników. Są jednak pewne szanse, że do tego czasu na parkiet powrócą kontuzjowani w Katarze Piotr Grabarczyk i Karol Bielecki. - Jeżeli nie wrócą, będziemy próbowali tak jak z Puławami w dziesięciu lub nawet dziewięciu - powiedział w czwartek dziennikarzom skrzydłowy Mateusz Jachlewski, który z powodu absencji wielu zawodników musiał ostatnio, z niezłym skutkiem, próbować swoich sił na środku rozegrania. - Trenujemy na co dzień różne warianty, znajdujemy się w różnych sytuacjach. Kiedyś przed jeden sezon grałem na środku rozegrania, ale to było dziewięć lat temu. Teraz próbujemy rozwiązywać nasze problemy kadrowe w różny sposób i jak dotąd z dobrym skutkiem, dwa mecze ligowe wygraliśmy. I dobrze, bo teraz punkty w polskiej lidze są nawet ważniejsze niż w Lidze Mistrzów, gdzie pierwsze miejsce w grupie mamy już zapewnione - zaznaczył Jachlewski. Według reprezentanta Chorwacji Manuela Strleka każdy mecz w Lidze Mistrzów trzeba zagrać na sto procent. - Również i w tej komfortowej sytuacji w tabeli chcemy walczyć o kolejne dwa punkty (...) Myślę sobie, że skoro gramy w naszej hali wypełnionej naszymi kibicami, to niezależnie od tego kto gra i ilu nas jest, trzeba dać z siebie wszystko - zaznaczył. Zawodnicy Vive są zgodni co do oceny Dunkierki, którą nazywają "niewygodnym przeciwnikiem". - Po słabym początku teraz są w dobrej formie, więc będzie trudno - dodał Strlek. - Nie ważne, jak trudna jest sytuacja, ilu jest kontuzjowanych, zawsze gdy jesteś na boisku musisz myśleć o zwycięstwie. Liczę, że w sobotę odnotujemy drugie już zwycięstwo nad Dunkierką w tym sezonie - powiedział kołowy Vive i reprezentacji Hiszpanii Julen Aginagalde, nawiązując do październikowego spotkania na wyjeździe, w którym kielecki klub pokonał Dunkierkę 28-25. W dwóch (wygranych) spotkaniach ligowych w tym roku trener Dujszebajew nie mógł liczyć na grę takich zawodników jak Chorwat Żeljko Musa, Słoweniec Uros Zorman, a także czterech reprezentantów Polski: Piotra Grabarczyka, Karola Bieleckiego, Piotra Chrapkowskiego oraz Krzysztofa Lijewskiego. Do listy kontuzjowanych dodać trzeba jeszcze Tomasza Rosińskiego, który od dłuższego czasu leczy uraz. Można być pewnym, że jeśli któryś z wymienionych zawodników zgłosi już gotowość do gry, szkoleniowiec Vive mocno to przemyśli. Dujszebajew, wielokrotnie powtarza, że woli nie ryzykować odnowieniem kontuzji zawodników, którzy dopiero zakończyli rekonwalescencję. W tym przypadku, w dwóch kolejnych meczach LM piłkarzy ręcznych niczego nie ryzykuje. Pierwsze miejsce w grupie jest zapewnione, a prawdziwa walka w europejskich rozgrywkach zacznie się znów od 1/8 finału. Mecz Vive - Dunkierka odbędzie się w sobotę o 13.30 w Hali Legionów w Kielcach.