Kielecki klub zapowiadał to jako najważniejszą konferencję w klubowej piłce ręcznej w tym roku. Miano "odpalić" kilka hitowych bomb, a zafundowano prawdziwe bombardowanie. W warszawskim hotelu "Marriott" na Okęciu ogłoszono sportowe plany klubu do 2023 roku. W przekazywaniu takiego multum informacji trzeba zachować jakiś porządek, więc wypada zacząć od osoby najważniejszej, czyli trenera. Tarant Dujszebajew przedłużył kontrakt z kieleckim klubem do 2023 roku. - W budowaniu klubu i drużyny najważniejsza jest cierpliwość i cieszę się, że ta cierpliwość cechuje prezesa Bertusa Servaasa - mówił kielecki szkoleniowiec. Do dyspozycji Dujszebajew będzie miał przez te lata całą plejadę gwiazd, ale na razie nie rozstaje się z dotychczasowymi. Ogłoszono, że kontrakty przedłużyli hiszpański kołowy Julen Aginagalde - do 2019 roku i słoweński rozgrywający Dean Bombać - do 2022 roku. - Julen ma 35 lat i mieliśmy z nim "gentelman agrement", że przedłużymy kontrakt o kolejny rok i z tej umowy się wywiązaliśmy, co nie było trudne, bo to nadal najlepszy kołowy świata - mówił prezes Berus Servaas. To były nowe informacje, ale na konferencji potwierdzono także wcześniejsze transfery i pojawiające się plotki. O tym, że od czerwca trzyletnie kontrakty zaczną wypełniać Chorwat Luka Cindrić (24 lata) i Hiszpan Angel Fernandez Perez (29 lat) - już było wiadomo. Cindrić, który w maju z Vardarem Skopje wygrał Ligę Mistrzów zastąpi w Kielcach kończącego karierę Urosa Zormana. Z kolei hiszpański lewoskrzydłowy zagra w miejsce odchodzącego do węgierskiego Telekomu Veszprem Chorwata Manuela Strleka. Trzecim potwierdzonym na nowy sezon nabytkiem jest 22-letni serbski bramkarz Władimir Ćupara, który między słupkami kieleckiej bramki zastąpi także żegnającego się po sezonie z wyczynowym sportem Sławomira Szmala. Potwierdzona plotka, to transfer 20-letniego skrzydłowego reprezentacji Polski Arkadiusza Moryto z Zagłębia Lubin, który podpisał 3-letnią umowę. Nowością i zaskoczeniem są dwa kolejne nazwiska, w dodatku przeciętnemu kibicowi niewiele mówiące. Już w czerwcu graczem PGE Vive Kielce będzie 21-letni reprezentant Białorusi Artsem Karalek. Gra w lidze francuskiej w zespole St. Raphael, występował na styczniowych mistrzostwach świata we Francji i zbierał znakomite recenzje. A w pierwszej połowie roku walnie przyczynił się do wyrzucenia z mistrzostw Europy Polaków, bo Białoruś z nim w składzie ograła "Biało-czerwonych" w Mińsku i zremisowała w Płocku, a w obu meczach Karalek należał do najlepszych na boisku. Drugą nowością i kolejnym zaskoczeniem jest Nicolas Tournat. 23-letni Francuz do Kielc trafi dopiero w 2020 roku, a gra we francuskim Nantes. - Komentowałem ostatni mecz Nantes w Lidze Mistrzów z Rhein Neckar Loewen i nie mogłem się go nachwalić. Powiedziałem nawet w transmisji, że lada dzień zapytają o niego czołowe kluby Europy i nawet nie przypuszczałem że "lada dzień" nastąpi tak szybko, a tym klubem będzie PGE Vive Kielce - powiedział Grzegorz Tkaczyk, były znakomity reprezentant Polski, gracz kieleckiej siódemki, a dziś pracownik klubu i komentator stacji Canal+. No i prawdziwym hitem transferowym na skalę europejską, taką "wisienką na torcie" jest przyjście Andreasa Wolffa. 26-letni Niemiec jest aktualnym mistrzem Europy, które z reprezentacją wywalczył na polskim Euro w Krakowie w 2016 roku. Dwa razy był wybierany najlepszym zawodnikiem Bundesligi, a obecnie gra w THW Kiel. Legendarnym THW Kiel, które tydzień temu przegrało w Kielcach mecz Ligi Mistrzów różnicą 11 goli... - To jest niesamowite, że polski klub potrafi wyciągnąć z Kilonii jakiegokolwiek zawodnika, nie mówiąc już o takim zawodniku - dodaje Grzegorz Tkaczyk. Gdyby komuś było mało mocarstwowych zapowiedzi, to jeszcze klub pochwalił się zaplanowanym na 21 grudnia 2018 roku towarzyskim meczem z Barceloną, który zostanie rozegrany zostaniu w Dubaju. Będzie to pierwszy mecz z cyklu 500 Superfinal HBL, kolejne będą się odbywać co roku w tym samym miejscu, a PGE Vive zostało wybrane do tego pojedynku z całej plejady słynnych i mocnych klubów europejskich, jak PSG, Veszprem, Vardar Skopje THW Kiel. A to nie jedyny pojedynek Kielc z Barceloną, bo w 2020 lub 2021 roku "Duma Katalonii" przyjedzie na Stadion Narodowy w Warszawie by zagrać przy 50 tysiącach kibiców. W ten sposób Vive chce pobić rekord frekwencji na meczu piłki ręcznej w Polsce, który ustanowił w 2015 roku w krakowskiej Tauron Arenie - towarzyski mecz z Paris Saint Germain oglądało 15 300 osób. Leszek Salva