- Faktycznie, dużo mówi się o tym, że Bogdan może wrócić do kadry. Taki temat istnieje, rozmawiamy o tym między sobą - potwierdza w nieoficjalnej rozmowie jeden z zawodników, który wystąpi na turnieju w Danii. Skąd w ogóle taki pomysł? Działacze nie są do końca zadowoleni z pracy niemieckiego szkoleniowca i coraz bardziej wątpią w to, że Biegler zbuduje drużynę walczącą o medal podczas Euro 2016, które odbędzie się w Polsce. Niemiec prowadzi naszą reprezentacją od półtora roku. Na razie nie widać, aby przyłożył rękę do lepszej gry "Biało-czerwonych". Polacy słabo wypadli na ubiegłorocznych mistrzostwach świata, zbierając solidne manto od Węgrów w 1/8 finału. Także na razie nie udaje się wprowadzić młodych do drużyny. Prym nadal wiodą najbardziej doświadczeni - Karol Bielecki, Krzysztof Lijewski, bracia Jureccy czy Sławomir Szmal. Oczywiście to nie do końca wina trenera, że brakuje zdolnej młodzieży. Łatwiej jednak zmienić szkoleniowca, niż przyznać, że nowa generacja piłkarzy ręcznych jest mniej zdolna od starszych kolegów. Z angażem Wenty nie będzie problemu, bo niedawno przestał być trenerem Vive Targów Kielce. 52-letni szkoleniowiec objął wprawdzie posadę menedżera w kieleckim klubie, ale nikt nie wierzy w to, że będący w sile wieku trener zadowoli się papierkową robotą. Plotkuje się, że do zmiany w Kielcach specjalnie doszło właśnie teraz, aby w razie niepowodzenie podczas turnieju w Danii, jeden z najwybitniejszych zawodników w historii mógł od razu objąć kadrę. Wenta był selekcjonerem reprezentacji przez osiem lat. To właśnie za jego kadencji polski szczypiorniak odnosił największe sukcesy. "Biało-czerwoni" dwukrotnie zdobywali medal mistrzostw świata, zajęli czwarte miejsce w Euro 2010 i byli tuż za pierwszą czwórką w igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Nie zabrakło też porażek, jak chociażby niezakwalifikowanie się na turniej olimpijski w Londynie, ale ogólny bilans i tak wychodzi zdecydowanie na plus. Nazwisko Wenty to także wielki magnes dla kibiców i sponsorów. Zatrudnienie kogoś takiego na pewno pomogłoby w promocji polskiego Euro 2016. Nikt nie wykonuje nerwowych ruchów, ale w razie kiepskiego występu w Danii, dni 52-letniego Niemca jako trenera naszej kadry będą policzone. Przedstawiciele związku chcą się zabezpieczyć na wypadek klęski podczas mistrzostw Europy. Być może jednak Biegler sam zamknie usta krytykantom, osiągając dobry wynik podczas Euro. "Biało-czerwoni" nieźle spisali się, wygrywając turniej noworoczny. Rywale nie byli jednak z najwyższej półki - ograliśmy niezłych Czechów, solidnych Węgrów i dość niespodziewanie przegraliśmy z Białorusinami. - Nie zapominajmy, że to były sparingi. Fajnie, że udało nam się je wygrać, bo wyniki zawsze budują atmosferę w drużynie, ale nasza forma zostanie zweryfikowana podczas mistrzostw - podkreśla Michał Kubisztal. Przed Bieglerem stoi trudne zadanie, bo o sukces podczas rozpoczynającego się w poniedziałek Euro będzie niezwykle trudno. Nasi piłkarze ręczni trafili do "grupy śmierci" z Rosją, Francją i Serbią. Aby awansować, trzeba wygrać przynajmniej jeden mecz i zająć trzecie miejsce w grupie. A nasi rywale to naprawdę światowa czołówka. Francuzi są aktualnymi mistrzami olimpijskimi, choć już nie mają tak mocnego zespołu, jak podczas igrzysk w Londynie. Serbowie w zbliżającym się Euro w Danii będą bronić srebrnego medalu wywalczonego dwa lata temu, a Rosjanie po gruntownej przebudowie drużyny powoli wracają do światowej czołówki. To doborowe towarzystwo i trzy porażki naszej drużyny w grupowych meczach nie będą wielkim zaskoczeniem. Wszystko jednak w rękach Bieglera i jego wybrańców. "Jest nieprawdą, iż władze ZPRP nie są zadowolone z pracy trenera kadry narodowej seniorów Michaela Bieglera oraz wątpią w jej efekty w kontekście finałów ME, które już za dwa lata odbędą się w naszym kraju. Reprezentacja Polski wygrała niedawny, silnie obsadzony turniej towarzyski na Węgrzech, a już w poniedziałek rozpocznie rywalizację w czempionacie Starego Kontynentu w Danii. W chwili obecnej koncentrujemy się właśnie na starcie w tej imprezie, a temat zmiany selekcjonera jest absolutnie wyssany z palca" - mówi Jan Korczak-Mleczko, rzecznik prasowy ZPRP. Autor: Krzysztof Oliwa