W czwartkowej konferencji prasowej nie wziął udziału główny szkoleniowiec mistrzów Polski Bogdan Wenta. Jak poinformował klub, w tym czasie uczestniczył w zakończeniu Małej Ligi Piłki Ręcznej. Strząbała zaznaczył, że gdyby w niedzielę drużyna mistrzów Polski zagrała z Górnikiem Zabrze w takim stylu, jak w przegranym 25-30 ostatnim meczu Ligi Mistrzów we francuskiej Dunkierce, byłaby to "katastrofa".Pytany o rzekomy konflikt w drużynie, o jakim donosiły media - podziale na Polaków i obcokrajowców - powiedział, że zawsze w mieszanych narodowościowo drużynach, każdy z zawodników chciałby być jak najwięcej na boisku, prezentować swoją dobrą formę i być w ten sposób wyróżnianym. - Jest taka cecha charakteru jak zazdrość, która się zdarza w tego typu sytuacjach. Może teraz zdarzyło się jej trochę więcej - dodał. - Każdy normalny trener na świecie wystawia na boisko zawodników, którzy są w najwyższej formie, po to, żeby wygrać mecz. Myślę, że powoli do tego dojdziemy, ustalimy ten trzon, bo wcześniej na mecze wychodziła zawsze jedna stabilna siódemka. Może ostatnio trochę to się zmieniło. Wrócimy do tego bardzo szybko i myślę, że zaczniemy znowu wygrywać - podkreślił Strząbała. Lewoskrzydłowy Vive Mateusz Jachlewski powiedział dziennikarzom, że porażka we Francji, z drużyną która nie zdobyła wcześniej punktów w LM, nie jest dla kieleckiego zespołu komfortową sytuacją. - Nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego przegraliśmy. Zawiedliśmy siebie, całe środowisko kieleckie. Trzeba rozwiązać ten problem jak najszybciej i o tym zapomnieć, bo jeśli długo będziemy rozgrzebywać co się stało, to na pewno nie będzie lepiej - dodał. Zawodnicy z Chorwacji - bramkarz Venio Losert i lewoskrzydłowy Manuel Strlek - zgodnie podkreślali, że są profesjonalistami i zawsze chcą wygrywać. - Atmosfera w drużynie jest dobra. Mamy dla siebie wiele szacunku - dodał Losert. Zła passa mistrzów Polski rozpoczęła się w listopadzie, po przerwie reprezentacyjnej, na którą wyjechało kilkunastu zawodników kieleckiego zespołu. 17 listopada przegrali na wyjeździe z duńskim KIF Kolding 24:29, tydzień później ulegli rywalom w rewanżu przed własną publicznością 25-26. Najbardziej sensacyjną porażką była sobotnia przegrana w Dunkierce 25:30. Dla Francuzów była to pierwsza wygrana w tym sezonie LM. Kielecki klub zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli grupy B Ligi Mistrzów i wciąż zachowuje szanse na awans. Zgodnie z regulaminem rozgrywek, z grupy wychodzą pierwsze cztery z sześciu zespołów. W krajowej ekstraklasie Vive Targi zajmują pierwsze miejsce. Prezes klubu Bertus Seervas zdementował w środę doniesienia mediów, że ze względu na trzy kolejne porażki drużyny w LM, rozważa odejście z klubu. "Klubowi potrzebny jest spokój, aby decyzje, które podejmujemy, były dobrymi rozstrzygnięciami" - napisał w komunikacie.